Trwa ładowanie...
24-05-2016 13:15

Węgierska prasa alarmuje: to nie Orban ani Kaczyński zagrażają Brukseli, tylko partie skrajnej prawicy i lewicy

• Partie wyznające bardziej radykalne poglądy cieszą się obecnie większą popularnością
• Węgierka prasa uważa, że to ugrupowania skrajnej prawicy i lewicy zagrażają Brukseli
• Media głośno komentują wynik wyborów prezydenckich w Austrii

Węgierska prasa alarmuje: to nie Orban ani Kaczyński zagrażają Brukseli, tylko partie skrajnej prawicy i lewicyŹródło: PAP/EPA, fot: CHRISTIAN BRUNA
d1xjlcs
d1xjlcs

To nie Viktor OrbanOrban czy Jarosław Kaczyński zagrażają władzy biurokratów w Brukseli, lecz coraz silniejsze partie skrajnej prawicy i lewicy - skomentował węgierski prawicowy dziennik "Magyar Idoek" wynik wyborów prezydenckich w Austrii.

Gazeta pisze na swoim portalu internetowym, że zachodnie gazety w rodzaju "New York Timesa" najchętniej kazałyby wierzyć czytelnikom, że w niektórych państwach Europy nastąpił koniec cywilizacji i że jest za to odpowiedzialny węgierski premier Orban.

"Magyar Idoek" pisze, odnosząc się do opinii zagranicznych gazet, że "Viktor Orban buduje państwo nieliberalne, puszcza z wzajemnością oko w stronę (skrajnie prawicowej partii) Jobbik i chrześcijańskie korzenie przedkłada nad prawa LGBT (przedstawicieli mniejszości seksualnych - przyp. red)". Węgierski dziennik pisze dalej, że "Putin, Erdogan, Kaczyński - wszyscy oni wywodzą się z jednego źródła. Jednak zachodnie gazety nie wiedzą lub nie chcą przyjąć do wiadomości, że obraz jest dużo bardziej skomplikowany.

Według "Magyar Idoek" austriaccy wyborcy odrzucili w istocie zużyty system polityczny, co niekoniecznie było zasługą kandydatów, którzy trafili do drugiej tury, a dużo bardziej wynikało z klęski partii rządzących. Dziennik wskazuje, że zachodnia prasa ma jednak rację, gdy pisze, że ruchy wyznające bardziej radykalne poglądy cieszą się obecnie większą popularnością niż kiedykolwiek.

d1xjlcs

"Nie ma już dziś w Europie takiego państwa, gdzie nie umacniałaby się partia skrajnie prawicowa lub skrajnie lewicowa.(...) W rzeczywistości wywodzą się one z jednego źródła. I w rzeczywistości to one zagrażają władzy brukselskich biurokratów i staremu porządkowi politycznemu, a nie Viktor Orban czy Jarosław Kaczyński" - podkreśla "Magyar Idoek".

Z kolei dziennik "Magyar Nemzet" ocenia, że na Węgrzech nie byłoby możliwe powtórzenie się sytuacji austriackiej, i to z wielu względów, poczynając od tego, że prezydent nie jest tu wybierany w wyborach powszechnych.

"Z jednej strony trudno sobie obecnie wyobrazić, by liberalno-zielonego Andrasa Schiffera poparli wszyscy, którzy brzydzą się Jobbikiem. Po drugie, wydaje się wykluczone, by taki układ (jak w Austrii) - na poziomie jawnie partyjnym - mógł w najbliższej przyszłości powstać" - czytamy.

Dziennik ocenia, że lider Jobbiku Gabor Vona nie ma możliwości porwania takich tłumów jak Norbert Hofer z prawicowo-populistycznej Austriackiej Partii Wolności (FPOe), o co postarał się m.in. Orban.

d1xjlcs

Do sytuacji na Węgrzech nawiązuje też w związku z austriackimi wyborami liberalny dziennik "Nepszabadsag", który pisze o Austrii głęboko podzielonej, "przeciętej na pół jak jabłko czy pomarańcza". "Teraz przed Van der Bellenem i całą polityczną elitą stoi zadanie, by spróbować jakoś te dwie połowy połączyć. Na wschód od Litawy (rzeki płynącej w Austrii i na Węgrzech - przyp. red.) to się na razie nie bardzo udaje" - czytamy.

d1xjlcs
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1xjlcs
Więcej tematów