We wtorek rząd zajmie się projektem zmian dot. celników
We wtorek rząd zajmie się oczekiwanym przez celników projektem zmian w przepisach dotyczącym zasad zwalniania funkcjonariuszy służby celnej - zapowiedział w radiu ZET szef doradców premiera, Michał Boni.
Boni podkreślił, że ten projekt jest "bardzo ważny dla celników", bo - jak wyjaśniał - "zdejmuje z nich takie odium kogoś (...) kto jeśli jest podejrzany i przedstawione są zarzuty, to natychmiast traci wszystkie możliwe uprawnienia bez względu później na wynik całościowy dochodzenia, czy ewentualne wyniki procesu".
Według Boniego, w świetle obowiązujących przepisów celnik - nawet po oczyszczeniu z zarzutów - nie może wrócić do pracy. Takie są dzisiejsze przepisy, wprowadzone cztery lata temu, artykuł 25 ustawy o służbie celnej. Projekt zmiany tej ustawy jest gotowy i będzie jutro rozpatrywany przez Radę Ministrów - mówił.
Artykuł 25 ustawy o służbie celnej przewiduje, że funkcjonariusza celnego zwalnia się ze służby m.in. w wypadku "wniesienia aktu oskarżenia o umyślne popełnienie przestępstwa, ściganego z oskarżenia publicznego".
Boni dodał, że projekt ten zostanie skierowany do Sejmu "natychmiast po przyjęciu przez Radę Ministrów" i ma nadzieję, że parlament zajmie się nim szybko.
Szef doradców premiera zadeklarował także, że rząd jest gotowy pracować nad takimi zmianami w przepisach, które zrównają warunki pracy celników z warunkami pracy innych służb mundurowych. Jesteśmy gotowi nad taką ustawą pracować i rozwiązania wprowadzić w życie jeszcze w pierwszej połowie tego roku - podkreślił.
Boni zaznaczył, że o zmianach w przypisach dotyczących służby celnej można było porozmawiać z celnikami w październiku, jeszcze przed wyborami parlamentarnymi, bo - jak mówił - "ta szykowana akcja protestacyjna trwa już bardzo długo". Można było również przygotowując budżet w ubiegłym roku wprowadzić rozwiązania, które dawałyby wzrost wynagrodzeń celników taki sam jak straży granicznej - dodał.
Jak zaznaczył, akcja protestacyjna celników ma "dziwny charakter". Wiadomo, że sporo osób wzięło urlopy, wzięło zwolnienia lekarskie do końca miesiąca, czyli do czwartku. Część z tych osób teraz nie wie, czy wracać, jeśli nawet teraz chcieliby wrócić do pracy, czy poczekać, żeby później nie było zarzutu, że to było lewe zwolnienie. Myślę, że najbliższe dwa, trzy dni pokażą, czy ta fala zwiększania obsad rośnie i oczywiście trzeba zrobić wszystko żeby jak najszybciej rozładowywać te kolejki - powiedział.
Zapewnił, że interwencja siłowa nie jest rozważana.