Wciąż nieuznane przez Serbię Kosowo obchodzi szóstą rocznicę niepodległości
Kosowo obchodzi szóstą rocznicę niepodległości; choć relacje między Prisztiną a Belgradem poprawiły się dzięki naciskom UE, rząd Serbii wydał w tym dniu komunikat, podkreślając, że Belgrad nie uznaje i nie uzna niepodległości swej dawnej prowincji.
17.02.2014 | aktual.: 17.02.2014 16:56
- Nasza wizja niepodległego Kosowa to wizja kraju demokratycznego, gotowego zająć swe miejsce w rodzinie krajów niepodległych - powiedział premier Kosowa Hashim Thaci podczas uroczystej sesji parlamentu.
Z udekorowanymi flagami głównymi ulicami Prisztiny przeszła defilada policji i sił specjalnych, która przyciągnęła kilka tysięcy widzów.
Kosowo, dawna serbska prowincja zamieszkana w większości przez Albańczyków, ogłosiło niepodległość w 2008 roku, czego jednak Belgrad do dziś nie uznaje. Dał temu ponownie wyraz w oświadczeniu, wydanym przez rządowe Biuro ds. Kosowa, w którym podkreśla, że Serbia "nigdy nie uzna niepodległości swojej prowincji".
"Sześć lat temu, 17 lutego 2008 roku, po raz pierwszy na obszarze współczesnej, XXI-wiecznej Europy, proklamowane zostało siłą tak zwane niepodległe państwo Kosowo, bez zgody Rady Bezpieczeństwa ONZ. Zostało zbudowane na pozbawianiu Serbów ich praw, na etnicznie motywowanych zabójstwach, których winni do dziś pozostają nienazwani i na profanacji świętych miejsc Serbskiego Kościoła Prawosławnego(...). Ten twór nie jest i nigdy nie stanie się państwem" - głosi oświadczenie Belgradu.
Komunikat przypomina też o wymierzonych w Serbów aktach przemocy, do których dochodziło na terytorium Kosowa od 1999 roku.
Rząd serbski podkreśla też, że w ostatnich miesiącach "zrobił wszystko co mógł, by stworzyć warunki dla pokojowej i bezpiecznej egzystencji Serbów i Albańczyków w Kosowie. Jednak tak długo, jak długo (...) wszyscy kryminaliści (winni zbrodni przeciw Serbom) nie staną przed sądem, nie sposób zbudować wzajemnego zaufania i porozumienia".
W ubiegłym roku Serbia i Kosowo podpisały jednak porozumienie o normalizacji stosunków. Pakt ten, wynegocjowany pod auspicjami UE, podpisali w kwietniu premierzy Serbii Ivica Daczić i Kosowa Hashim Thaci.
Utorowało to Belgradowi drogę do otwartych pod koniec stycznia negocjacji w sprawie przystąpienia do UE; Belgrad liczy na to, że w 2020 roku będzie członkiem Unii Europejskiej. Kosowo rozpoczęło jesienią zeszłego roku negocjacje w sprawie umowy o stabilizacji i stowarzyszeniu z UE.
Porozumienie o normalizacji stosunków obu państw nie przewiduje formalnego uznania przez Serbię suwerenności Kosowa, ale przede wszystkim reguluje sytuację w północnej części Kosowa, zamieszkanej przez 40-tysięczną serbską mniejszość. Obie strony zobowiązały się także do nieblokowania sobie nawzajem drogi do przystąpienia każdej z nich do Unii Europejskiej.
Święto niepodległości przyćmiły poważne problemy gospodarcze i społeczne Kosowa, które jest jednym z najbiedniejszych krajów w Europie - komentuje AFP. Bezrobocie przekroczyło 30 proc., a według Banku Światowego sięga ono 40 proc.
Niepodległość Kosowa uznało około stu krajów.