ŚwiatWciąż impas wokół Bazyliki Narodzenia Pańskiego

Wciąż impas wokół Bazyliki Narodzenia Pańskiego

08.05.2002 11:23, aktualizacja: 22.06.2002 14:29

Impasu wokół Bazyliki Narodzenia w Betlejem wciąż nie udaje się przełamać, mimo wynegocjowanego porozumienia. W środę rano betlejemska świątynia, w której pozostaje jeszcze około 100 osób, była nadal otoczona przez siły izraelskie.

Trudności z położeniem kresu oblężeniu na pewno spotęguje wtorkowy zamach terrorystyczny Hamasu pod Tel Awiwem, w którym zginęło 15 osób (łącznie z zamachowcem-samobójcą), a kilkadziesiąt zostało rannych. Głównym problemem wydaje się jednak być uzyskanie zgody Włoch na przyjęcie 13 Palestyńczyków z betlejemskiej świątyni.

Według przedstawicieli Izraela i Autonomii Palestyńskiej, porozumienie w sprawie Bazyliki zakłada deportowanie 13 znajdujących się tam Palestyńczyków, podejrzewanych przez Izraelczyków o działalność terrorystyczną, do Włoch i przewiezienie 26 innych do Strefy Gazy.

W środę rano zamknięte drzwi Bazyliki były sygnałem, że porozumienie nie zostało sfinalizowane. Rzym mówi, że nie wyrażał zgody na przyjęcie 13 podejrzanych o terroryzm Palestyńczyków. Według Associated Press, jeden z dyplomatów amerykańskich przyznał, że Rzym pozostawiono w znacznej mierze w nieświadomości w kwestii porozumienia, dotyczącego Bazyliki. Przedstawiciele władz włoskich podkreślają, że nie otrzymali żadnego oficjalnego wniosku o przyjęcie Palestyńczyków.

Jeden z 13 przebywających w Bazylice kandydatów do banicji powiedział, że wszyscy oni zgodzili się wyjechać do Włoch. Minister obrony Izraela Benjamin Ben-Eliezer twierdzi, że porozumienie jest gotowe, i że wydał wojsku rozkaz przygotowania się do opuszczenia Betlejem - ostatniego palestyńskiego miasta na Zachodnim Brzegu Jordanu, w którym Izraelczycy utrzymują jeszcze znaczne siły.

Żołnierze izraelscy ustawili we wtorek barykady i wykrywacze metali w pobliżu "Bramy Poniżenia" - głównych drzwi Bazyliki - ale kilka godzin później przyznali, że żaden kraj nie zgodził się dotąd na przyjęcie Palestyńczyków, przewidzianych do deportacji.

Strona izraelska uważa, że coś powinno się ruszyć w środę. We wtorek wieczorem betlejemski Plac Żłóbka był opustoszały. Tylko kilka bezpańskich kotów włóczyło się tam wokół izraelskiego transportera opancerzonego.

Porozumienie w sprawie Bazyliki ma przeciwników po stronie palestyńskiej. Krytycy podkreślają, że banicja może się stać niebezpiecznym precedensem, przywódca Hamasu szejk Ahmed Jasin wezwał jednego ze swoich ludzi, przebywających w Bazylice do odrzucenia porozumienia. Szejk Jasin powiedział nam, że ci, którzy zgadzają się na wygnanie, nie reprezentują stanowiska ruchu (Hamasu) - oświadczył Aziz Abajat, który kontaktował się z Jasinem.

Przeciwnicy porozumienia w sprawie Bazyliki są również w Izraelu. Sąd Najwyższy ma tam w środę rozpatrzyć wniosek o zablokowanie deportacji Palestyńczyków z Bazyliki. Autorzy wniosku podkreślają, że w państwie prawa nie wolno wypuszczać na wolność poszukiwanych pod zarzutem terroryzmu.

Według Associated Press, na liście przewidzianych do deportacji jest dziewięciu członków Brygady Męczenników Al Aksy i trzech członków Hamasu oraz szef wywiadu palestyńskiego w Betlejem. Porozumienie w sprawie Bazyliki wynegocjowano z udziałem przedstawicieli USA, Watykanu, Unii Europejskiej i W. Brytanii. Włochy, dokąd ma trafić 13 Palestyńczyków z Bazyliki, nie były jednak wyczerpująco informowane. Włoskie MSZ, na którego czele stoi premier Silvio Berlusconi, ostro zaprotestowało. Protest ten wywołał ożywioną działalność dyplomatyczną, łącznie z rozmowami telefonicznymi między Berlusconim a sekretarzem stanu USA Colinem Powellem. W Waszyngtonie rzecznik Departamentu Stanu Richard Boucher powiedział we wtorek: Mamy nadzieję, że Włochy przyjmą niektórych ludzi z tego kościoła. (aka)

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także