Waszczykowski o reparacjach od Rosji

Lepiej byłoby usiąść do wspólnego stołu ws. reparacji wojennych i zastanowić się jak z tego wybrnąć - podkreślił szef MSZ Witold Waszczykowski. Zaapelował, żeby w Niemczech doszło w tej sprawie do refleksji i zastanowienia oraz przypomnienia okresu okupacji.

Obraz
Źródło zdjęć: © Agencja Gazeta | Jan Rusek
oprac.  Michał Kurek

Waszczykowski w czwartek w Radiu Maryja przypomniał, że podczas lipcowego kongresu PiS "padła taka dyrektywa polityczna - przypomnienie, że sprawa jest niezakończona i zaniedbana."

Jak dodał, w kilku ośrodkach m.in. Biurze Analiz Sejmowych podjęto debatę na ten temat, która zakończyła się opinią.

- Ja również w MSZ poprosiłem o kwerendę, jakie przez lata - od lat 50. XX wieku - podejmowane były w tej sprawie decyzje, jak opiniowano, jak oceniano. Dokonaliśmy takiego zbioru analiz i informacji - zaznaczył minister.

- Przypomnę, że w 2004 roku była duża debata w Polsce, kiedy wchodziliśmy do UE, pod wpływem pewnego zamieszania wywołanego bardzo żywiołowym ruchem wypędzonych z terenów zachodniej Polski - w Niemczech podnoszono kwestie odszkodowań ze strony naszego kraju. Powstały również pewne prace dotyczące tego, czy Polska może się ubiegać o reparacje. Wtedy rząd premiera Marka Belki uznał, że sprawa jest zamknięta - powiedział Waszczykowski.

Szef MSZ dodał, że zbiór analiz i informacji poddawany jest ocenom prawników, a także specjalistów z różnych ośrodków prawa międzynarodowego. Nie wykluczył, że zostanie skierowana prośba w tej sprawie do prawników międzynarodowych, możliwe, że również niemieckich. - Jeżeli znajdziemy takich, którzy będą chcieli do sprawy podejść uczciwie i bezstronnie - zaznaczył.

- Trzeba się także zastanowić nad udziałem Rosji w procesie reparacji. Polska nie decydowała w 1945 r. o rozstrzygnięciach polityczno-prawnych wobec Niemiec, które przegrały II wojnę światową. Za nas, również w 1953 roku, decydował Związek Radziecki. Są to wszystko skomplikowane kwestie prawne, które muszą zostać poddane wielowątkowej analizie - z punktu widzenia polskiego, niemieckiego, a także rosyjskiego. To rola naszego resortu - wskazał Waszczykowski.
Jego zdaniem kolejnym aspektem w tej sprawie będzie stworzenie bilansu strat. Wyraził nadzieję, że w archiwach powinny być przynajmniej częściowe analizy strat.

- Jeżeli taki bilans zostanie równolegle dokonany, to trzecim elementem debaty o reparacjach będzie dyskusja polityczna, która uwzględni kontekst historyczny i bieżący. W tej dyskusji w kontekście bieżącym uwzględni się nasze obecne relacje z Niemcami, w Unii Europejskiej i Rosją. To wszystko jeszcze jest przed nami. Takich debat na forum rządu jeszcze nie było - dodał Waszczykowski.
Przypomniał, że do dziś na terenie Polski w wielu miejscach widać "gołym okiem" skutki II wojny światowej. Wskazał, że Polska straciła w tym okresie 6 mln obywateli, ale przecież po II wojnie światowej w porównaniu do okresu II RP mieszkało nad Wisłą od 10 do 12 mln ludzi mniej.

Zaapelował do swojego odpowiednika w Niemczech - szefa dyplomacji - żeby w tym kraju dokonano jednak pewnej refleksji i przypomniano sobie o tym, co się stało w czasie okupacji i zastanowienia, jak wybrnąć z tej sytuacji. - W społeczeństwie polskim nadal w tej sprawie istnieje trauma - dodał Waszczykowski.

- Lepiej byłoby usiąść do wspólnego stołu ws. reparacji wojennych i zastanowić się jak z tego wybrnąć - podkreślił.

- Oczywiście z jednej strony mamy analityków i polityków, którzy mówią o dużych liczbach, ale może są inne sposoby rozwiązania tego, w jaki sposób zrekompensować, zarówno materialnie, jak i politycznie to, co stało się przed siedemdziesięcioma laty - dodał.

- Na pewno trzeba się odnieść do tego, że olbrzymia większość społeczeństwa polskiego ciągle II wojnę światową pamięta i ciągle ma żal do tych wielkich strat. Do tego Niemcy powinni się odnieść. Lepiej usiąść w sposób kompromisowy zacząć rozmawiać na ten temat, a nie w sposób kategoryczny twierdzić, że sprawa jest przesądzona i nie można do niej wracać. (...) Problem polega na tym, że brak rozwiązania tej sprawy przez tyle lat powoduje, że ona wraca - ocenił minister Waszczykowski.

Waszczykowski o zwrocie wraku: Rosjanie traktują to jako instrument irytujący nas

Strona rosyjska odmawia współpracy ws. katastrofy smoleńskiej, nie mówiąc o oddaniu wraku, argumentując, że trwa śledztwo; z rozmów dyplomatycznych wiemy, że to wymówka - podkreśla szef MSZ Witold Waszczykowski. Oceniamy, że Rosjanie traktują to jako instrument irytujący nas - zaznaczył.

O sprawę zwrotu wraku TU-134M szef MSZ był pytany w czwartek w Radiu Maryja, Jak zauważył minister kwestię te obóz Zjednoczonej Prawicy podjął natychmiast po dojściu do władzy.

- Ja osobiście rozmawiałam z naszymi sojusznikami, głównie z sekretarzem stanu USA Johnem Johnem Kerrym, później z Rexem Tillersonem. Amerykanie jednoznacznie stwierdzili, że wszystko, co wiedzieli na ten temat zostało przekazane poprzednim władzom Polski. Przekazane komisji, która badała katastrofę smoleńską, jak i prokuratorom. Taką informację otrzymałem z Departamentu Stanu - zaznaczył.

Waszczykowski dodał, że podjął również rozmowę z sekretarzem generalnym NATO, który stwierdził, że NATO, jako Kwatera Główna Sojuszu nigdy nie miało zdolności badania katastrofy. - Ale też wiedziałem, że nikt z poprzednich władz polskich tej sprawy nie podjął - zauważył.

- Nie podejmowano jej też na forum UE. Jedyny ślad, jaki jest, to kilka lat temu minister SZ Radosław Sikorski apelował do Catherine Ashton, aby w ewentualnych rozmowach z Siergiejem Ławrowem, szefem rosyjskiego MSZ, upomniała się o to. I to wszystko - zaznaczył minister.

- Dzisiaj mamy problem polegający na tym, że przez sześć lat zanim myśmy doszli do władzy, ta sprawa nie była de facto podejmowana w sposób istotny na wysokich szczeblach przez poprzednie rządy. Nie była wprowadzana do agendy instytucji międzynarodowych, bądź też do rozmów z ważnymi naszymi sojusznikami, aby wywrzeć presję na Rosję, aby ten wrak zwrócić. A jednocześnie, aby pomóc nam w śledztwie - podkreślił.

- Po drugie przez lata nie wnoszono tej sprawy bezpośrednio w rozmowach z Rosjanami" - dodał. "Ja osobiście przejrzałem dokumentu w MSZ z 2010 roku i we wszystkich kontaktach z Rosjanami, jakie prowadziło MSZ, tej sprawy w ogóle nie podnoszono - mówił minister.

- Dlaczego? W 2010 r. po katastrofie smoleńskiej i po śmierci prezydenta Lecha Kaczyńskiego i po śmierci wielu polityków były wybory prezydenckie, a potem wybory do samorządów. W związku z tym ówczesnym władzom polskim, które natychmiast wypełniły te wakaty, było nie na rękę, aby prowadzić poważne rozmowy z Rosjanami, prowadzić rozmowy wyjaśniające katastrofę. Ponieważ było wygodnie, aby tłumaczyć społeczeństwu polskiemu, że trzeba czekać na rezultaty śledztwa rosyjskiego - mówił Waszczykowski.

- Umyto ręce, ucieknięto od odpowiedzialności, ponieważ były dwie kampanie wyborcze, nie chciano by sprawa smoleńska i brak rezultatu śledztwa w jakikolwiek sposób rzutowały na te kampanie polityczne. Potem stracono zainteresowanie, aby o to zabiegać - dodał.

- Dziś, kiedy przypominam swoim kolegom zagranicznym o tym, oni ze zdziwieniem odbierają to: jak to, ta sprawa przez wiele lat nie została załatwiona, nikt im o tym nie wspominał. Zakładają, że sprawa jest załatwiona lub przedawniona. Ze zdziwieniem odbierają to, że myśmy tego wraku nie mogli odzyskać - dodał szef dyplomacji.

- Strona rosyjska uporczywie odmawia jakiejkolwiek współpracy, już nie mówiąc o oddaniu wraku argumentując, że trwa śledztwo. Z rozmów dyplomatycznych wiemy, że to jest wymówka, że Rosjanie po prostu chcieliby na nas wymusić, żebyśmy śledztwo zamknęli i nie wnosili potem żadnych zastrzeżeń do śledztwa rosyjskiego - podkreślił. - Oceniamy też, że Rosjanie traktują to, jako taki instrument irytujący nas - zaznaczył.

- Nasza odpowiedź jest jednoznaczna. Od kilku lat mówimy: im dłużej trzymacie wrak, im dłużej odmawiacie współpracy w śledztwie, tym bardziej utwierdzacie nas w niepewności, bądź podejrzliwości, że chcecie coś ukryć, że ta katastrofa wyglądała inaczej, niż przedstawiliście na ten temat opinie, analizy, i nie chcecie dopuścić do odkrycia prawdziwych powodów tej katastrofy - mówił Waszczykowski.

- Po drugie, zapewne dokonaliście wielu błędów przy sprawdzaniu, w śledztwie w tej katastrofie i również nie oddając nam tego wraku, nie współpracując, chcecie ukryć te błędy, które popełniliście przy śledztwie. Innego wytłumaczenia nie ma - dodał minister spraw zagranicznych.

Wybrane dla Ciebie
Izrael rozpoczął nowe naloty na cele Hamasu w Strefie Gazy
Izrael rozpoczął nowe naloty na cele Hamasu w Strefie Gazy
Kradzież w Luwrze. Policja namierzyła sprzęt złodziei
Kradzież w Luwrze. Policja namierzyła sprzęt złodziei
Pośpiech ws. poboru w Niemczech. Pomysł "automatycznego obowiązku"
Pośpiech ws. poboru w Niemczech. Pomysł "automatycznego obowiązku"
Te słowa Trumpa nie spodobają się Ukraińcom. Chodzi o terytorium
Te słowa Trumpa nie spodobają się Ukraińcom. Chodzi o terytorium
Nie pierwszy taki skandal. Już wcześniej okradano Luwr
Nie pierwszy taki skandal. Już wcześniej okradano Luwr
W akcji policja, LPR i strażacy. Ratowali kobietę na przejściu dla pieszych
W akcji policja, LPR i strażacy. Ratowali kobietę na przejściu dla pieszych
Szef MSZ Iranu dodał wpis po polsku. Stanowcza reakcja Sikorskiego
Szef MSZ Iranu dodał wpis po polsku. Stanowcza reakcja Sikorskiego
Amerykański cios w Rosję? Zełenski potwierdza
Amerykański cios w Rosję? Zełenski potwierdza
Brudziński o wakacjach z Kaczyńskim. Piwo i przepowiednia z tęczą
Brudziński o wakacjach z Kaczyńskim. Piwo i przepowiednia z tęczą
Duża zmiana w pogodzie. Podano prognozę na Wszystkich Świętych
Duża zmiana w pogodzie. Podano prognozę na Wszystkich Świętych
Kościół liczy wiernych. Ilu Polaków chodzi na msze?
Kościół liczy wiernych. Ilu Polaków chodzi na msze?
Były kanclerz Niemiec sam się zdemaskował. "Bezczelność wobec Polski"
Były kanclerz Niemiec sam się zdemaskował. "Bezczelność wobec Polski"