Wassermann pozwany przez b. pułkownika SB
Do Sądu Okręgowego w Krakowie wpłynął pozew zastępcy prokuratora generalnego w czasach PRL, emerytowanego pułkownika SB Hipolita Starszaka przeciwko ministrowi - koordynatorowi służb specjalnych Zbigniewowi Wassermannowi w sprawie naruszenia dóbr osobistych - poinformował rzecznik sądu Waldemar Żurek.
28.11.2006 | aktual.: 28.11.2006 17:26
Starszak domaga się wydrukowania przeprosin, w których Wassermann przyzna, iż "z największym zawstydzeniem prostuje" swoją wypowiedź opublikowaną 24 października na łamach "Naszego Dziennika", odnoszącą się do rzekomego uczestnictwa Starszaka w grupie o celach przestępczych "jako zmyśloną i całkowicie nieprawdziwą".
Pozew dotyczy wypowiedzi ministra Wassermanna zawartych w wywiadzie "Czekam na zeznania Mazura". Mówiąc o grupie osób ze służb specjalnych, m.in. Starszaku, Wassermann powiedział: To mieszanka ludzi, którzy nie musieli się nikogo bać, którym wydawało się, że nie muszą ponosić żadnej odpowiedzialności, a w sposób oczywisty działali na szkodę państwa, nie patrząc, czy likwidują stojącego im na drodze konkurenta w przestępczej działalności, czy komendanta policji.
Zdaniem Starszaka, wypowiedź ta jest całkowicie oczywiście nieprawdziwa, gdyż nigdy nie działał on na szkodę państwa, nigdy nie uczestniczył w jakiejkolwiek zorganizowanej lub niezorganizowanej działalności, która dopuszczałaby likwidację stojącego im na drodze konkurenta w przestępczej działalności. Jak podkreślił, szczególnie obraźliwe jest stwierdzenie, jakoby mógł znajdować się wśród osób, które likwidowały stojącego im na drodze komendanta policji.
Jak podaje w pozwie, dwukrotnie pisał w tej sprawie listy do ministra, nie spotkały się one jednak z oczekiwaną reakcją. Jego zdaniem, wskazuje to na natężenie złej woli i lekceważenie prawdy przez ministra Wassermanna.
Rzecznik ministra, Krzysztof Łapiński przekazał PAP jego stanowisko w tej sprawie. Napisano w nim: Pan Starszak jest obywatelem wolnego kraju i ma prawo dochodzić swoich rzekomych roszczeń w sądzie. Pan minister Wassermann podtrzymuje swoje stanowisko. Kilka lat temu otrzymywał już podobne listy od pana Edwarda Mazura i też im nie uległ.