Wassermann nie wyklucza, że donos Nowaka był inspirowany
Zbigniew Wassermann (PiS) nie wyklucza, że
np. część ludzi z wymiaru sprawiedliwości i ze służb specjalnych
zainspirowała Zbigniewa Nowaka (niezrz.) do złożenia u marszałka
Sejmu pisma, w którym twierdzi on, że występują wątpliwości
wobec kandydatury Wassermanna na członka komisji śledczej w
sprawie PKN Orlen.
01.07.2004 | aktual.: 01.07.2004 16:55
Przypuszczam, że wykorzystując jego doskonałe zorientowanie w strukturach wymiaru sprawiedliwości, jego funkcjonowaniu, ktoś po prostu nim się posłużył - powiedział Wassermann dziennikarzom.
W piśmie złożonym w środę u marszałka Nowak napisał, że wątpliwości wobec Wassermanna budzi jego "bliska i zażyła znajomość" z prokuratorem Prokuratury Krajowej Józefem Giemzą. Prokurator ten nadzoruje obecnie w Wydziale Przestępczości Zorganizowanej tejże prokuratury wszystkie, prowadzone w całym kraju śledztwa, dotyczące tzw. mafii paliwowej. Zdaniem Nowaka, znajomość obu może prowadzić do tego, że Wassermann "może nie być bezstronny i obiektywny" w pracy komisji.
Wassermann w rozmowie z dziennikarzami zaprzeczył, aby łączyły go z Giemzą bliskie kontakty. Kilka lat temu w Prokuraturze Apelacyjnej nadzorowałem Kielce. Prokurator Giemza był naczelnikiem Wydziału Przestępczości Zorganizowanej i ja po części nadzorowałem także ten wydział. I to jest mój cały kontakt z Giemzą. Nie pomijając faktu, że on został później delegowany do ministerstwa, kiedy ja byłem w Prokuraturze Krajowej i minister Kaczyński mianował go prokuratorem krajowym - dodał.
Nie jest prawdą, że utrzymuję z nim bardziej zażyłe, towarzyskie kontakty. Praktycznie, od czasu pracy w ministerstwie ja się z nim nie spotykałem - podkreślił Wassermann.
Poseł PiS zaznaczył, że uzyskał w krakowskiej prokuraturze apelacyjnej informacje, że Nowak wielokrotnie tam przychodził i szukał czegoś na niego w związku z faktem, że ma być delegowany do komisji. Według Wassermanna, Nowak uzyskał tam odpowiedź, że jego podejrzenia są nieprawdziwe.
Wassermann pytanym kto - jego zdaniem - mógł posłużyć się Nowakiem, odparł: Wczoraj (w środę) ukazał się np. w "Gazecie Wyborczej" wywiad ze mną, w którym proponuję zlikwidowanie Prokuratury Krajowej. Gdybym był prokuratorem Prokuratury Krajowej, to chciałbym autorowi przyłożyć.
Ja po prostu jestem człowiekiem, który dość krytycznie wypowiada się o wszelkich przypadłościach, a znam je doskonale (...) i sądzę, że to jest powód, dla którego część ludzi z wymiaru sprawiedliwości i ze służb specjalnych nie musi być do mnie przyjaźnie nastawiona. Cóż łatwiejszego, jak wpuścić w błąd kogoś, kto chce się pokazać, chce zaistnieć, a nie ma do tego specjalnie dużo okazji - ocenił.
Wassermann uważa, jak powiedział, że cała sprawa po prostu skończy się takim folklorem. Nowak potrzebuje od czasu do czasu zaistnieć - dodał.
W piśmie do marszałka Nowak podał również, że Wassermann był w 2001 roku prokuratorem krajowym, nadzorującym jako przełożony innych prokuratorów-referentów postępowania dotyczące m.in. PKN Orlen. Powołał się przy tym na artykuł z 19 sierpnia 2001 roku w tygodniku "Wprost" pt. "Hakmania". Zdaniem Nowaka, poseł PiS podlega w takiej sytuacji wykluczeniu (ze składu komisji) z mocy prawa, w oparciu o kodeks postępowania karnego.
Pod koniec maja Sejm zdecydował, że zostanie powołana komisja śledcza w sprawie PKN Orlen. Kandydatami do komisji, prócz Wassermanna są: Bogdan Bujak i Andrzej Różański (SLD), Andrzej Grzesik (Samoobrona), Roman Giertych (LPR), Konstanty Miodowicz (PO), Andrzej Celiński (SdPl), Andrzej Aumiller (UP), Józef Gruszka (PSL), Zbigniew Witaszek (FKP) i Antoni Macierewicz (RKN).
2 kwietnia "Gazeta Wyborcza", powołując się na byłego ministra skarbu Wiesława Kaczmarka, napisała, że byłego prezesa PKN Orlen Andrzeja Modrzejewskiego zatrzymano za wiedzą ówczesnego premiera Leszka Millera, by uniemożliwić zawarcie rzekomo niekorzystnego dla Polski kontraktu na dostawy ropy naftowej. Chodziło o wart 14 mld dolarów kontrakt, dający firmie J&S wyłączność na dostawy rosyjskiej ropy dla PKN Orlen, co miało zagrażać bezpieczeństwu energetycznemu państwa. Kaczmarek mówił także, że skład rady nadzorczej PKN Orlen był uzgadniany przez premiera i prezydenta z biznesmenem Janem Kulczykiem.