Wassermann: nie można wykluczyć, że Mazur był związany ze służbami
Koordynator ds. służb specjalnych Zbigniew Wassermann uważa, że nie można wykluczyć związków Edwarda Mazura, podejrzewanego o podżeganie do zabójstwa byłego komendanta głównego policji Marka Papały, ze służbami specjalnymi.
21.10.2006 | aktual.: 23.10.2006 12:31
Związków Mazura ze służbami specjalnymi nie można wykluczyć. Wszystko wskazuje na to, że on był specjalnie usadowiony w organach bezpieczeństwa PRL. On był człowiekiem, który miał otwarte drzwi do wszystkich ludzi mających znaczenie w tej sferze - powiedział w sobotę w Krakowie dziennikarzom Wassermann.
Według Wassermanna, "ciekawa jest rola" Mazura w sprawie związanej z FOZZ. Wassermann zaznaczył, że Mazur jest w niej ważnym świadkiem; nie chciał jednak mówić o szczegółach. (Według "Rzeczpospolitej", Mazur miał pośredniczyć w zaciągnięciu przez FOZZ kilkumilionowego kredytu dolarowego w firmie Demarex).
Minister przypomniał, że kilka miesięcy temu był w Stanach Zjednoczonych i rozmawiał o ekstradycji Mazura. Amerykanie zrozumieli, że nam na tej sprawie bardzo zależy. Myślę, że ta sprawa została nieco wzmocniona dowodowo - powiedział.
W ocenie Wassermanna, strona polska sama "osłabiała sprawę ekstradycji Mazura", wtedy gdy - jak mówił - "Mazur przez prokuratora Napierskiego został wypuszczony z aresztu". Uchylono mu zatrzymanie, nie dopuszczono do jego aresztowania - powiedział minister.
Mazur został zatrzymany w lutym 2002 r., a następnie, po przesłuchaniu, wypuszczony. Media donosiły wówczas, że trzy godziny po wyjściu z prokuratury pojawił się na przyjęciu w restauracji Belvedere. Imprezę miał zorganizować m.in. Roman Kurnik (dyrektor MSWiA zdymisjonowany w 2003 r.) i były zastępca szefa UOP. Wśród gości mieli być m.in. b. szef MSWiA Krzysztof Janik. Kilkanaście godzin później Mazur wyjechał do USA.
W mediach pojawiły się informacje, że Mazura wypuszczono na polecenie ówczesnego prokuratora krajowego Karola Napierskiego (ministrem sprawiedliwości była wówczas Barbara Piwnik) oraz, że biznesmen uniknął zarzutu i aresztu, bo Urząd Ochrony Państwa zaświadczył, że jest "czysty". Sam Napierski wielokrotnie twierdził, że była to decyzja nie jego, lecz kolegialna.