Wassermann: istnieje obawa kreowania wyników wyborów na Ukrainie
Zdaniem posła PiS Zbigniewa Wassermanna, istnieje obawa kreowania wyników wyborów prezydenckich na Ukrainie. Jak powiedział w "Niedzielnym Salonie Politycznym Trójki", taką możliwość stwarzają informacje, że około 30% spisów wyborców jest nieprecyzyjnych.
31.10.2004 11:10
W niedzielę na Ukrainie odbywają się wybory prezydenckie. O prezydenturę ubiega się rekordowa liczba 24 kandydatów, jednak realne szanse na zwycięstwo ma dwóch: lider opozycji Wiktor Juszczenko i kandydat obozu władzy, premier Wiktor Janukowycz. Ewentualna druga tura wyborów przewidziana jest na 21 listopada. Wzięliby w niej udział dwaj kandydaci z największym poparciem z pierwszej tury.
Ukraińcy mają prawo wybrać kogo chcą, jeśli będą chcieli wybrać Janukowycza, to trzeba będzie uszanować ich wybór (...) W Polsce powstała atmosfera, że jeśli wygra Juszczenko, to dobrze, a jeśli wygra Janukowycz - to źle, i będziemy mieć pretensje do Ukrainy, że wybrała Janokowycza - powiedział w niedzielnym programie marszałek Sejmu Marek Borowski (SdPl).
Zasadniczą sprawą jest to, żeby te wybory były demokratyczne i uczciwe. (...) jeżeli wygra Juszczenko, to można mieć pewność, że głosy były dobrze policzone, bo trudno sobie wyobrazić, że komisje fałszowałyby na korzyść Juszczenki, ale jeżeli wygra Janukowycz to oskarżenia (o sfałszowanie wyborów po pierwszej turze) nie znikną - dodał Borowski.
Podzielam te obawy, ale są też pozytywne strony tej sytuacji przedwyborczej. (...) głosy sondażowe dla jednego i drugiego kandydata rozkładają się po połowie, to potwierdza raczej swobodę (...) w ujawnianiu swoich oczekiwań politycznych - podkreśliła szefowa Kancelarii Prezydenta RP, Jolanta Szymanek-Deresz.
Jest duża szansa, że wygra kandydat prozachodni Juszczenko. Liczę na to, że wizyta prezydenta Putina uświadomiła znacznej części Ukraińców, że Rosja ma dosyć daleko idące plany względem Ukrainy i próbuje w sposób bezpośredni i pośredni wpływać na bieg spraw w tym państwie, w tym na wybory - powiedział poseł Platformy Obywatelskiej Bronisław Komorowski.
Dla jednych propozycja prezydenta Putina podwójnego obywatelstwa rosyjsko - ukraińskiego może być zachętą, na pewno dla 14 mln Rosjan zamieszkujących wschodnią Ukrainę, ale w dawnej Galicji Wschodniej tego rodzaju propozycja - w moim przekonaniu - będzie sygnałem alarmowym, przestrzegającym Ukraińców przed ryzykiem popadnięcia w daleko idącą zależność od Rosji - wyjaśnił Komorowski.
Może pocieszać to, że prezydent Kuczma w ostatniej swojej wypowiedzi przed ciszą wyborczą, nie opowiedział się za żadnym z kandydatów, co by oznaczało, że szanse dwóch głównych konkurentów są wyrównane. Nie ulega wątpliwości, że rzecz nie rozstrzygnie się dzisiaj (w niedzielę), rozstrzygnie się w drugiej turze, a druga tura jest aż za trzy tygodnie, więc tak naprawdę kampania wyborcza dopiero się zacznie - podkreślił Wassermann.
Trwająca od 3 lipca do 29 października kampania wyborcza została uznana za bezprecedensowo brutalną jak na warunki ukraińskie. Międzynarodowe organizacje, m.in. OBWE, sygnalizowały, że kandydaci nie mają m.in. równego dostępu do mediów, a władza wykonawcza jest zaangażowana w kampanię premiera Janukowycza.
Niedzielne wybory są czwartymi od odzyskania przez Ukrainę niepodległości w 1991 roku. Dotychczas urząd ten sprawowali Leonid Krawczuk (1991-94) i ustępujący prezydent Leonid Kuczma (1994- 2004).