Warunkiem bezpieczeństwa Polski sojusz ze Stanami Zjednoczonymi
Zdaniem szefowej gabinetu prezydenta Elżbiety
Jakubiak, warunkiem bezpieczeństwa Polski jest "dobry, solidny
sojusz ze Stanami Zjednoczonymi". Jak przyznała, jest przekonana,
że umieszczenie na terenie naszego kraju elementów amerykańskiej
tarczy antyrakietowej zapewni mu bezpieczeństwo.
09.06.2007 | aktual.: 09.06.2007 13:20
Rząd negocjuje tak, aby Polska była bezpieczniejszym krajem - powiedziała Jakubiak w "Salonie politycznym" radiowej "Trójki". Zaznaczyła, że sojusz ze Stanami Zjednoczonymi "nie pomija dobrych relacji ani z NATO, ani z Niemcami, ani z Francją, ani z Europą".
Szefowa kancelarii prezydenta zauważyła, że Polska leży "na rubieżach Europy" i z tego - jak mówiła - trzeba sobie zdawać sprawę, z tego wynikają pewne konsekwencje także działań politycznych. Bezpieczeństwo państwa jest naszym obowiązkiem" - podkreśliła.
Poseł Marek Biernacki (PO) w tej samej audycji mówił zaś, że jeśli dojdzie do zainstalowania na terenie Polski elementów tarczy antyrakietowej, oznacza to, że w naszym kraju pojawi się sprzęt amerykański i bazy amerykańskie. Jego zdaniem, w efekcie Amerykanie będą traktować Polskę jako poważnego sojusznika, którego w razie jakiegoś konfliktu trzeba bronić.
Z kolei według eurodeputowanego Ryszarda Czarneckiego (Samoobrona), wydaje się, że polski rząd i prezydent Lech Kaczyński prowadzą twardsze negocjacje z Amerykanami w sprawie tarczy niż Czesi. Widać wyraźnie, że nie bezwarunkowo oddajemy się - powiedział. Myślę, że efekty negocjacji będą dobre - dodał.
Piątkowe spotkanie na Helu prezydentów Polski i Stanów Zjednoczonych to tylko kolejny etap negocjacji - ocenił senator Maciej Płażyński (niezależny). Przypomniał, że w negocjacjach chodzi o to, by na koniec obie strony prowadzące je były zadowolone. Jego zdaniem, negocjacje w sprawie tarczy antyrakietowej "chyba idą w tę stronę". Sądzę, że możemy z dużym przekonaniem powiedzieć, że w Polsce tarcza będzie, ale jeśli chodzi o warunki to warto - w dobrym znaczeniu - się o nie pokłócić - powiedział Płażyński.
Zauważył także, że choć Polska jest krajem demokratycznym i społeczeństwo ma prawo do informacji na temat negocjacji w sprawie umieszczenia w naszym kraju elementów tarczy antyrakietowej to "są to bardzo specyficzne, wyjątkowe negocjacje". "To tak jakby kiedyś mówić na temat negocjacji związanych z rozbrojeniem. Pewne rzeczy zostają tajne po to, by ułatwić efekt negocjacji" - wyjaśnił Płażyński.
Biernacki zaznaczył, że - jego zdaniem - choć sprawa dotyczy kwestii super tajnych to trzeba wyważyć ile informacji można przekazać publicznie, "mimo wszystko parlament powinien wiedzieć więcej o pewnych warunkach, chociaż tych brzegowych". Także on podkreślił, że prezydent Lech Kaczyński zaprezentował twarde stanowisko w negocjacjach. Choć nie ukrywajmy, negocjacje trwają nie na tym najwyższym szczeblu - który jest ich ukoronowaniem - lecz w tle - dodał.
Z kolei posłanka Izabela Jaruga-Nowacka (SLD) stwierdziła, że umieszczenie w naszym kraju elementów tarczy antyrakietowej "nie jest w interesie Polski, ani znacznej części Unii Europejskiej". Jak mówiła, o tym czy w naszym kraju mają zostać umieszczone elementy tarczy Polacy powinni zdecydować w referendum.
Poseł Tadeusz Cymański (PiS) tłumaczył zaś, że tarcza ma "antycypować zagrożenie, ma być przygotowana na ewentualność szaleńców, których nigdy na świecie nie zabraknie". Jego zdaniem, tarcza antyrakietowa to system "wybitnie defensywny", nie agresywny. Cymański podkreślił, że rakiety, które są elementem tarczy, a miałyby być umieszczone na terenie Polski, mają niszczyć inne "niosące śmierć i zagładę".
Stwierdził także, że nie ma nic przeciwko temu, żeby cała kula ziemska została pokryta tarczami antyrakietowymi.