PolskaWarszawski restaurator aresztowany

Warszawski restaurator aresztowany

Zatrzymany w nocy ze środy na czwartek
właściciel jednej z warszawskich restauracji Marek G. został
aresztowany na trzy miesiące przez Sąd Rejonowy dla Krakowa
Śródmieścia - poinformowała rzeczniczka Prokuratury
Okręgowej w Krakowie Bogusława Marcinkowska.

15.04.2005 | aktual.: 15.04.2005 15:23

Wniosek o areszt złożyła krakowska prokuratura okręgowa, prowadząca pod nadzorem prokuratury apelacyjnej jedno ze śledztw w sprawie tzw. mafii paliwowej.

Jak poinformowała Marcinkowska, Markowi G. przedstawiono trzy zarzuty: narażenia na uszczuplenie należności Skarbu Państwa z tytułu podatku akcyzowego, prania brudnych pieniędzy pochodzących z opisanego procederu i działania w zorganizowanej grupie przestępczej. Grozi za to kara do 10 lat pozbawienia wolności.

Marek G. złożył w prokuraturze wyjaśnienia. "Prokuratura prowadzi czynności procesowe zmierzające do precyzyjnego ustalenia roli podejrzanego" - powiedziała prokurator Marcinkowska.

Śledztwo w tej sprawie wszczęto w listopadzie 2004 roku. Od tego czasu zarzuty postawiono ośmiu osobom, z czego sześciu podejrzanych zostało aresztowanych. Prokuratura ze względu na dobro śledztwa odmawia informacji na ten temat. Potwierdza jedynie, że śledztwo to ma związek z innym, w sprawie tzw. afery paliwowej, prowadzonym przez wydział ds. przestępczości zorganizowanej prokuratury apelacyjnej.

Prowadzone przez krakowską prokuraturę apelacyjną tzw. śledztwo paliwowe dotyczy trwającego od września 1998 do marca 2002 roku procederu dostaw paliw z wyłudzeniem akcyzy przez różne spółki i prania brudnych pieniędzy. Materiały w tej sprawie trafiły do Krakowa z dziesięciu innych prokuratur w kraju. Część wątków w tej sprawie wyłączono do odrębnego prowadzania i przekazano do prokuratury okręgowej. Śledztwo dotyczące Marka G. jest jednym z nich.

Jak informowała prokuratura apelacyjna, jednym z głównych wątków sprawy jest działanie na szkodę interesu publicznego przez funkcjonariuszy agend państwowych i przedstawicieli Skarbu Państwa w spółkach; drugim - wątek korzyści materialnych w związku z importem ropy i dostawą jej przez pośredników do rafinerii; jeszcze innym - wątek tzw. prowizyjny, czyli korzyści materialnych w obrocie wewnętrznym. W toku śledztwa wyłoniły się kolejne wątki, dotyczące m.in. rafinerii w Trzebini, niegospodarności w PKN Orlen oraz ewentualnej współpracy służb specjalnych z Konsorcjum Victoria.

Oskarżono już 18 osób. Zarzuty dotyczą - według prokuratury - wyprania prawie 200 mln zł i oszustw podatkowych na kwotę blisko 280 mln zł. Proces w tej sprawie rozpoczął się w ub. tygodniu przed Sądem Okręgowym w Krakowie.

Wśród oskarżonych są dwaj tzw. baronowie paliwowi z największego w Polsce prywatnego importera paliw - spółki BGM: Jan B. i Zdzisław M., oraz "baron lokalny" ze Śląska Artur K. i pośrednik Tomasz K. Odpowiadają za zorganizowanie i kierowanie grupą przestępczą zajmującą się praniem brudnych pieniędzy. Za uczestnictwo w takiej grupie odpowiadają pozostali oskarżeni. Wszystkim oskarżonym zarzucono też liczne przestępstwa przeciw dokumentom oraz oszustwa.

Mechanizm przestępstwa ujawnił prokuraturze m.in. oskarżony "baron" Jan B. z BGM, który wiosną ub. roku opuścił areszt za 2 mln zł poręczenia. Na podstawie jego zeznań PiS domagał się wyjaśnienia przez sejmową komisję śledczą ds. PKN Orlen mechanizmów rządzących polskim rynkiem paliwowym. Prokuratura przyznała, że w dużym stopniu zakres prowadzonego śledztwa pokrywa się z przedmiotem zainteresowania komisji. Potwierdziły to w marcu zeznania świadka Andrzeja Czyżewskiego z Niemiec, który był przesłuchiwany za pomocą telełączy przez prokuratorów i członków komisji śledczej ds. PKN Orlen.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)