Znaleźli się krewni tajemniczej piękności ze zdjęcia! Album fotograficzny powróci w ręce właścicieli
"To był czysty zbieg okoliczności"
Po ponad 70 latach album z fotografiami Ireny Otorowskiej-Jakubowskiej zostanie przekazany spadkobiercom. Udało odnaleźć się rodzinę kobiety.
Tę sprawę opisywalismy niedawno . Gdy w 1945 roku mieszkańcy kamienicy na Saskiej Kępie wrócili po przymusowej ewakuacji, odnaleźli album fotograficzny. Zawierał on fotografie nieznanej kobiety. Poza zdjęciami nie było żadnych informacji, co do tego, w jaki sposób album znalazł się na Saskiej Kępie i kim może być tajemnicza postać. Przez wiele lat po wojnie depozytariusze starali się odnaleźć prawowitych właścicieli.
Błąd dziennikarza
Przypadek sprawił, że kobieta z fotografii z albumu została rozpoznana na jednym ze zdjęć opublikowanych w dzienniku „Ilustrowany Kuryer Codzienny”. – Przygotowywałam się do konferencji naukowej i przeglądałam zbiory. Rozpoznałam tę twarz, ponieważ jest bardzo charakterystyczna. Podpis pod zdjęciem mówił, że jest to Maria Otorowska-Jakubowska – opowiada Magdalena Hartwig z Oddziału Zbiorów Fotograficznych Narodowego Archiwum Cyfrowego – To był czysty zbieg okoliczności. Dzięki informacjom z czasopisma mogliśmy przypuszczać, że tajemnicza kobieta przed wojną mieszkała w Krakowie. Niestety na tym trop się urywał – dodaje Hartwig.
Gdy poszukiwania w tradycyjny sposób zawiodły, na stronie Narodowego Archiwum Cyfrowego oraz na WawaLove.pl został umieszczony wpis z prośbą o pomoc w identyfikacji. Okazało się, że informacja o poszukiwaniach dotarła również do osób spokrewnionych z tajemniczą nieznajomą, które skontaktowały się z NAC. - Okazało się, że dziennikarze „Ilustrowanego Kuryera Codziennego” najprawdopodobniej popełnili błąd. Kobieta miała na imię Irena, a nie Maria, jak podpisano fotografię w gazecie z 1927 roku - informuje Kamil Nowelli z NAC .
70 lat czekania
Irena Otorowska urodziła się w 1903 roku w Warszawie. Dzieciństwo i młodość spędziła w Krakowie. Pochodziła z rodziny mieszczańskiej. Jako młoda dziewczyna uczestniczyła w balach organizowanych w Krakowie. Właśnie na jednym z nich - w Reducie Towarzystwa Strzeleckiego w 1927 roku - została wybrana laureatką konkursu piękności. Podczas tego wydarzenia zrobiono zdjęcie, dzięki któremu po latach udało się zidentyfikować postać z albumu. Otorowska zmarła w połowie lat 60-tych. Obecnie żyją jej dzieci, wnuki, prawnuki oraz praprawnuczek, będący spadkobiercami albumu. Wkrótce rodzina, która przez ponad 70 lat przechowywała album, dzięki pośrednictwu NAC, będzie mogła oddać go prawowitym właścicielom.
Cała historia znalazła swój szczęśliwy finał za sprawą digitalizacji archiwaliów. - Misja Narodowego Archiwum Cyfrowego polega na gromadzeniu, przechowywaniu, cyfryzacji materiałów, które są następnie udostępniane między innymi w sieci. – Rocznie skanujemy ponad 2 miliony dokumentów. Posiadamy w naszych zbiorach niezwykłe fotografie – opowiada Marianna Otmianowska, dyrektor Narodowego Archiwum Cyfrowego – Historia odnalezienia właścicieli albumu pokazuje, że warto promować cyfrową archiwistykę. Po prostu jest ona osiągalna dla wszystkich – dodaje Otmianowska.