Trwa ładowanie...

Zmora warszawskich blokowisk. "Tych ludzi trzeba karać"

"Widzę, że skrzynka pocztowa jest pełna. Otwieram i co? Wysypuje się na mnie masa papierów, w tym jeden list i piętnaście ulotek"

Zmora warszawskich blokowisk. "Tych ludzi trzeba karać"
d3oxk7i
d3oxk7i

- Widzę, że skrzynka pocztowa jest pełna. Otwieram i co? Wysypuje się na mnie masa papierów, w tym jeden list i piętnaście ulotek - skarży się Wirtualnej Polsce mieszkanka stołecznego Mokotowa. Reklamy roznoszone na klatkach schodowych są zmorą warszawiaków i to nie tylko w okresie wyborczym. Jak skutecznie walczyć z osobami, które zaśmiecają naszą prywatność?

- Kiedyś przez przypadek razem z gazetkami reklamowymi wyrzuciłam list z urzędu skarbowego - opowiada Wawalove.pl pani Beata. Od tamtej pory jej niechęć do ulotkarzy wzrosła jeszcze bardziej. - Gdy spotykam ich na klatce, natychmiast wyrzucam za drzwi. W podobnym tonie wypowiadają się również inni warszawiacy, z którymi rozmawiamy. - Roznosiciele reklam i bezpłatnych gazetek to śmieciarze, których trzeba karać - mówi nam Łukasz, mieszkaniec stołecznego Ursynowa.

-* Ulotkarze nie popełniają wykroczenia* - tłumaczy Wawalove.pl Monika Niżniak z warszawskiej straży miejskiej. Stołeczni stróże prawa otrzymują zgłoszenia dotyczące tej sprawy, ale nie mają podstaw prawnych do tego, aby podjąć interwencje. Zgodnie z artykułem 63. kodeksu wykroczeń sprawcą jest ten* "kto umieszcza w miejscu publicznym do tego nieprzeznaczonym ogłoszenie, plakat, afisz, apel, ulotkę, napis lub rysunek albo wystawia je na widok publiczny w innym miejscu bez zgody zarządzającego tym miejscem".* - Skrzynka pocztowa nie jest miejscem publicznym, co oznacza, że zapisy wspomnianego artykułu nie mają w tym przypadku zastosowania - wyjaśnia Niżniak. I dodaje, że w tej sprawie najlepiej skontaktować się z administracją i poinformować ją o zaistniałym problemie.

- Administracja niewiele może. U mojej koleżanki na Służewie zamontowano specjalną puszkę na reklamy. Nie pomogło, ulotkarze dalej wrzucali materiały do prywatnych skrzynek- mówi pani Beata. I dodaje, że często winni są współlokatorzy, którzy otwierają drzwi nieznajomym, choć w jej przypadku problem jest jeszcze inny. - Skrzynki znajdują się w przedsionku klatki, do którego każdy ma dostęp - żali się kobieta.

d3oxk7i

Czy ulotkarze zdają sobie sprawę z tego, że ich praca jest uciążliwa dla innych? - Proszę zrozumieć, że my w ten sposób zarabiamy na chleb. Domyślam się, że taki sposób reklamy jest bezsensu i sam w ten sposób nie docierałbym do swoich klientów, ale nie jestem osobą decyzyjną. Od wykonywania poleceń jest szef - tłumaczy nam jeden ze stołecznych ulotkarzy, który chce pozostać anonimowym. I podkreśla, że nie wszyscy odbierają ulotkarzy negatywnie.

- Większość ludzi obojętnie reagują na moją pracę. Przechodzą i nawet dzień dobry powiedzą. Maksymalnie jedna na dziesięć osób zwraca mi uwagę lub nie chce otworzyć drzwi - tłumaczy warszawski ulotkarz. Jego zdaniem uwagi są słuszne tylko wtedy, gdy ktoś rozrzuca reklamy na podłodze. - Takie zachowanie jest wykroczeniem i wtedy możemy podjąć interwencję - tłumaczy rzeczniczka prasowa stołecznej straży miejskiej i przypomina artykuł 63. kodeksu wykroczeń.

- Dla mnie to jakiś absurd. Ktoś śmieci w miejscu, które jest moją własnością i nie ponosi z tego tytułu żadnych konsekwencji. Mam tą osobę podać do sądu? - pyta rozżalony Łukasz. I dodaje: - Tak na marginesie to współczuję ludziom, którzy reklamują się korzystając z takich praktyk. Podobnie uważa pani Beata. - Po otwarciu skrzynki wszystkie ulotki natychmiast lądują w koszu, a sklepy i polityków, którzy zasypują mnie swoimi gazetkami staram się omijać szerokim łukiem.

d3oxk7i
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3oxk7i
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj