Złapano podejrzanego o fałszywy alarm w metrze!
"To miał być żart". Grozi mu osiem lat więzienia
12.01.2014 15:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W czwartek mokotowscy policjanci zostali powiadomieni, że na telefon dyżurny jednej ze stacji telewizyjnych wpłynął niepokojący sms. Z jego treści wynikało, że na warszawskie metro planowany jest zamach terrorystyczny.
* Funkcjonariusze natychmiast przystąpili do działania*. Dla stróżów prawa priorytetem stało się nie tylko namierzenie nadawcy tej wiadomości, ale również zapewnienie bezpieczeństwa osobom korzystającym z metra. W działania, które miały zapobiec ewentualnemu zagrożeniu zostali zaangażowani policjanci garnizonu stołecznego.
Sprawę koordynowali mokotowscy policjanci zwalczający przestępczość przeciwko życiu i zdrowiu. Funkcjonariusze bardzo szybko ustalili , kto może być autorem tego sms-a. Po zebraniu wszystkim niezbędnych informacji, stróże prawa natychmiast wyruszyli z Warszawy, ponieważ okazało się, że osoba podejrzewana o to przestępstwo jest mieszkańcem... województwa kujawsko-pomorskiego.
49-latek został zaskoczony w miejscu pracy, a na widok funkcjonariuszy próbował wyłączyć telefon. Policjantom tłumaczył, że ta wiadomość o zamachu to tylko „głupi żart”.
Teraz mężczyzna zostanie przewieziony do mokotowskiej komendy. Jeżeli usłyszy zarzut za zawiadomienie o zdarzeniu, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób lub mieniu w postaci wybuchu ładunku wybuchowego, wiedząc, że ono nie istnieje, może mu grozić kara do 8 lat więzienia.