Za miejsce postojowe w nowym roku zapłaci 2207 zł. "Przebiliśmy Mokotów i to znacznie"
Pani Matylda mieszka w budynku postawionym w 2007 roku na warszawskim Muranowie. Właśnie otrzymała urzędowe pismo, w którym dzielnica informuje o wypowiedzeniu wysokości dotychczasowej opłaty za korzystanie z garażu. Do końca marca musi odłożyć na ten cel ponad 2 tys. złotych.
24.12.2018 | aktual.: 24.12.2018 20:25
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
- To jest gigantyczna kwota, szokująca po prostu. Przecież za garaż płacę jeszcze w czynszu, płacę podatek do gminy. Za utrzymanie miejsca postojowego wychodzi ok. 500 zł miesięcznie. Za te pieniądze mogę równie dobrze jeździć taksówką - mówi nam zrozpaczona pani Matylda. Informację o dramatycznej podwyżce opłaty za użytkowanie wieczyste gruntu przesłała na platformę #dziejesie.
To znacznie więcej, niż w pozostałych dzielnicach. W porównaniu do Mokotowa, którego mieszkańcy płacili do tej pory sto kilkadziesiąt złotych rocznie za miejsce postojowe w garażu podziemnym, a w tej chwili będą musieli wysupłać ponad 700 złotych, w Śródmieściu ceny w niektórych budynkach za identyczne miejsce wzrosły do 2 tysięcy złotych z górką.
Kobieta, która mieszka w bloku przy ulicy Stawki (niecałe trzy kilometry od Pałacu Kultury w linii prostej), była w szoku po otwarciu listu poleconego z Urzędu Dzielnicy. - Sąsiadka nie spała w nocy, jak dostała pismo z informacją o podwyżce. Wciąż w to nie mogę uwierzyć - żali się.
Noworoczny "prezent" od miasta
Chodzi o podniesienie opłaty za użytkowanie miejsca postojowego z 1 procenta wartości całego gruntu, która jest standardową stawką dla lokali mieszkalnych, do 3 procent, które dotyczą pozostałych nieruchomości. Miasto uznało, że do takich właśnie zaliczają się garaże podziemne w budynku przy ul. Stawki.
Opłata roczna naliczana jest według wzoru: wartość gruntu x udział x stawka w procentach + kwota VAT. Przy wartości gruntu wynoszącym prawie 30 mln złotych, korzystając z podanego wzoru urzędnicy ustalili wysokość opłaty na dokładnie 2 207 złotych i 65 groszy.
Nasza informatorka podaje, że w 2005 roku zapłaciła za garaż 50 tys. zł, a miasto nic jej nie dało "za darmo". - To była cena rynkowa. A w tej chwili, sumując opłaty za garaż i mieszkanie, dodatkowe koszty wynoszą grubo ponad 4 tys. zł. Za parę lat, gdy pójdę na emeryturę, na użytkowanie wieczyste będę musiała "pracować" pół roku.
W trakcie rozmowy pani Matylda wyjaśnia, że to nie jedyny problem, z jakim muszą uporać się mieszkańcy budynku na Muranowie. Według niej miejski urząd "zaanektował" część działki należącej do nich, aby ustanowić w tym miejscu Strefę Płatnego Parkowania. - Z części naszej działki korzysta miasto, a my i tak za to płacimy. To jest kuriozalne - twierdzi.
Zobacz także
Czubek góry lodowej
Skontaktowaliśmy się z przedstawicielką mieszkańców bloku przy ul. Stawki. Pani Monika w rozmowie z WP zaznacza, że zgodnie z ustawą o przekształceniu prawa użytkowania wieczystego we własność z 20 lipca 2018 roku, właścicielom garaży wielostanowiskowych nie przysługuje bonifikata, gdyż te określono jako lokale niemieszkalne.
- Gdyby jednak garaż wielostanowiskowy należał do spółdzielni mieszkaniowej taka ulga jest już możliwa. Próbujemy dotrzeć do wielu osób w tej sprawie. Pisaliśmy do Kancelarii Sejmu i Ministerstwa Infrastruktury, bo to od ustawodawcy zależy, aby to zmienić - wyjaśnia reprezentantka oburzonych płatników.
Nie mniejszy kłopot jest z przejęciem (zdaniem pani Moniki bezprawnym) przez miasto parkingu, należącego do mieszkańców budynku. - 31 marca 2013 roku ustanowiono na Muranowie Strefę Płatnego Parkowania obejmującą wybudowane przez nas, według wymagań opinii komunikacyjnej, parkingi ogólnodostępne od strony ulicy Stawki. Miasto postawiło parkometry i od tamtej pory ma z tego tytułu pożytek, a nas obciąża za użytkowanie wieczyste za cały teren, ale nie chce się z nami rozliczyć - mówi.
Zarząd Dróg Miejskich co prawda przystąpił do rozmów z Zarządem Wspólnoty Mieszkaniowej, ale nie przyniosły one spodziewanego rezultatu. Jedyny konkret, jaki wyniknął ze spotkań, to przyznanie się urzędników do zajęcia działki. - ZDM wyraźnie potwierdził, że nie ma do niej żadnego prawa, a mimo wszystko nadal z niej korzysta. Jednym z rozwiązań miało być zablokowanie miejsc parkingowych słupkami, czemu mieszkańcy postawili silny sprzeciw - twierdzi ich przedstawicielka.
Zaporowe warunki, jakie przedstawił ZDM lokatorom (jak np. zrzeczenie się roszczeń z tytułu bezumownego korzystania sprzed zawarcia umowy), były nie do zaakceptowania przez właścicieli mieszkań. Pani Monika zaznacza, że społeczność jest zdeterminowana, by pójść z tą sprawą do sądu.
Wielkie nieporozumienie czy egzekwowanie prawa?
Za mieszkańcami stoją mocne argumenty. - Samorządowe kolegium odwoławcze w 2015 roku przyznało nam rację, że nie powinniśmy płacić podatku od nieruchomości za ten fragment, bo jest to pas drogowy, a za to w Polsce podatek przecież nie jest naliczany. Od otrzymania decyzji SKO miasto do dzisiaj nie wyliczyło nam tego podatku. Podatek to kilkaset złotych, a użytkowanie wieczyste kilka tysięcy złotych (za mieszkanie i miejsce postojowe prawie 5000 zł). - kalkuluje nasza rozmówczyni.
Miasto uznaje garaż wielostanowiskowy jako wydzielony lokal. Deweloper, budując obiekt przy ul. Stawki na warszawskim Muranowie, utworzył oddzielnie garaże jako lokal niemieszkalny. Pani Monika uważa traktowanie go jako lokal użytkowy za nieporozumienie. - Chcemy udowodnić w SKO, że cel, na który przeznaczony był grunt, nie zmienił się. Dalej jest to użytkowanie na cele mieszkaniowe. Garaż w tym przypadku ma być tylko lokalem pomocniczym do celu mieszkaniowego.
Miasto zabiera głos
Rzecznik dzielnicy Śródmieście, Jakub Leduchowski, na pytania od Wirtualnej Polski wolał odpowiedzieć mailowo. W obszernych wyjaśnieniach zawarł aktualne stanowisko miasta dotyczące sytuacji, w jakiej z dnia na dzień znaleźli się mieszkańcy budynku przy Stawki. Na poparcie swoich tez, urzędnicy przytaczają m.in. ustawę z dnia 21 sierpnia 1997 r. o gospodarce nieruchomościami oraz uchwałę Sądu Najwyższego z dnia 16 listopada 2012 roku.
Sąd przyznał rację miastu, uzasadniając, że "ustanowienie odrębnej własności lokalu użytkowego na cele parkingowe w budynku wzniesionym na nieruchomości oddanej w użytkowanie wieczyste pod budownictwo mieszkaniowe stanowi wystarczającą przesłankę umożliwiającą zmianę stawki procentowej opłaty rocznej z tytułu użytkowania wieczystego gruntu ".
Według prawa użytkownik wieczysty może odwołać się w terminie 30 dni od otrzymania wypowiedzenia dotychczasowej opłaty rocznej. Tak też zrobią mieszkańcy budynku na Muranowie.
Zobacz także
Leduchowski w oświadczeniu zaprzeczył również twierdzeniu o nie uwzględnieniu przez miasto orzeczenia SKO wydanego w sprawie aktualizacji wysokości opłaty i nie stosowaniu się do rozstrzygnięć sądu.
Sami sobie winni
Z kolei na pytanie o zajęcie przez miasto terenu należącego do mieszkańców i utworzenie na 600 m kw. (według urzędników chodzi jedynie o 120 m kw.) Strefy Płatnego Parkowania, rzecznik poinformował nas, że "w analizowanym przypadku powinno nastąpić wydzielenie części nieruchomości zajętej pod drogę publiczną na wniosek wszystkich współużytkowników wieczystych danej nieruchomości".
Ponadto "wspólnoty nieruchomości (leżących na nieruchomości gruntowej, na której istniała strefa płatnego parkowania) były informowane, że w zaistniałej sytuacji podział nieruchomości może zostać wykonany na wniosek użytkowników wieczystych (...), poprzez wydzielenie nieruchomości przeznaczonej pod drogę publiczną". Wówczas część wydzielona z nieruchomości przeszłaby na własność odpowiedniej jednostki samorządu terytorialnego lub Skarbu Państwa.
"W przypadku nieruchomości obciążonej prawem użytkowania wieczystego, prawo to wygasa z dniem, w którym decyzja zatwierdzająca podział staje się ostateczna. Stanowi ona podstawę ujawnienia prawa własności w księdze wieczystej" - brzmi lakoniczny komunikat Urzędu Dzielnicy Śródmieście.
Tymczasem pani Matylda wraz z pozostałymi lokatorami nie daje za wygraną i będzie dochodzić swoich praw dalej. Wierzy, że ma rację, a interpretacja przepisów przez lokatorów jest zasadna. - Moja koleżanka procesuje się z miastem od dwóch lat, ale nikt z miasta nie przychodzi na rozprawy. To jest bardzo trudny przeciwnik - ze smutkiem przyznaje właścicielka miejsca postojowego, za które będzie musiała zapłacić mniej więcej tyle, ile wynosi obecnie płaca minimalna.
- Zważywszy na to, że w Warszawie brakuje miejsc do parkowania dziwi nas takie traktowanie właścicieli miejsc postojowych w garażach wielostanowiskowych. Tym bardziej, że konieczność zapewnienia miejsc postojowych ustala rozporządzenie Ministra Infrastruktury - podsumowuje rozmowę pani Monika.
Widzisz coś ciekawego? Masz zdjęcie, filmik? Prześlij nam przez Facebooka na wawalove@grupawp.pl lub dziejesie.wp.pl