Z cyklu: warszawski humor
"Za utrudnienia przepraszamy"
Skandal! Po prostu skandal! - mówi portalowi WawaLove nasza czytelniczka. - Seans w kinie bez bloku reklamowego? To się w głowie nie mieści! Nie dość, że mało jest miejsc, gdzie człowiek może spokojnie zjeść sobie mały posiłek, rozmawiając jednocześnie przez telefon, to jeszcze w takich miejscach występują utrudnienia.
- Bardzo często chodzę do kina - mówi znana, warszawska celebrytka. - Blok reklamowy to jedyny moment, w którym mogę przez telefon opowiedzieć najbliższym co właśnie zjadam, gdzie jestem i co mam na sobie. Tak, żeby wszyscy w kinie słyszeli. Jeśli zacznie się film bez reklam, to jaką mam szansę na lans? Praktycznie żadną - dodaje zrozpaczona.
- Występuję prawie w każdej z reklam, które umieszcza się w takich blokach. Zawsze mnie interesuje, jak wypadłem - mówi z kolei znany dziennikarz, znany z autorskiego talk-show. - Specjalnie przyszedłem na film, by zobaczyć jak wypadłem w reklamie znanej firmy. Jestem tam przebrany za kobietę, więc sami rozumiecie, że zależało mi, by wypaść dobrze. Gdy się nie zobaczyłem na ekranie, prawie się rozpłakałem - dodaje szeptem.
Seans bez bloku reklamowego - to rzeczywiście tragedia. Całe szczęście, że w kinie przepraszają, bo nie wiemy jak poradziliby sobie z protestami widzów.
Dziękujemy Paulinie J. Za przysłanie zdjęcia!
Masz ciekawe lub wesołe zdjęcie z Warszawy - przyślij je na adres redakcja@wawalove.pl