Wznowią śledztwo w sprawie ws. śmierci Jolanty Brzeskiej? Posłowie złożyli wniosek w tej sprawie
"Wszystkich nas nie spalicie. Pamięci Joli Brzeskiej" widnieje na wielu warszawskich murach.
Posłowie Paweł Lisiecki, Maciej Wąsik i Jarosław Krajewski zwrócili się do Zbigniewa Ziobry o przeprowadzenie nowego śledztwa ws. śmierci Jolanty Brzeskiej. "Wyjaśnienie okoliczności jej śmierci leży w szeroko pojętym interesie społecznym" tłumaczą. - Miejmy nadzieję, że będzie to początek rozprawiania się z mafią reprywatyzacyjną, która działa na terenie Warszawy - komentuje Jan Śpiewak, przewodniczący Stowarzyszenia Miasto Jest Nasze.
Jolanta Brzeska była założycielką Warszawskiego Stowarzyszenia Lokatorów, które przeciwstawia się dzikiej reprywatyzacji prowadzonej w stolicy. Jej działalność społeczna rozpoczęła się wraz z walką o kamienicę na Mokotowie, w której mieszkała od najmłodszych lat. Wraz z przyjaciółmi pomagała eksmitowanym lokatorom i udzielała pomocy prawnej. Kobieta pojawiała się również na sesjach Rady Warszawy, interweniowała u samorządowców, a także prowadziła ewidencję sporów. To między innymi dzięki jej protestom o temacie dzikiej reprywatyzacji zrobiło się głośno.
Jednocześnie Jolanta Brzeska toczyła batalię o mieszkanie komunalne, w którym żyła. Nowy właściciel, który w wyniku reprywatyzacji przejął kamienicę, chciał pozbyć się jego lokatorów. Z dnia na dzień podniósł opłaty, groził wyrzuceniem rodziny Brzeskich na bruk oraz żądał odszkodowania za zaległości w gigantycznym czynszu. Kobieta nie dawała za wygraną i podjęła walkę o swoje prawa. Niestety nie doczekała jej finału.
Wszystkich nas nie spalicie
1 marca 2011 roku jej spalone ciało odnaleziono w Lesie Kabackim na warszawskim Ursynowie. Według ustaleń specjalistów medycyny sądowej, kobieta najprawdopodobniej spłonęła żywcem. Śledczy prowadzący śledztwo rozważali dwie główne hipotezy: zabójstwo oraz samospalenie. W lutym 2013 roku ekspertyza biegłych z Instytutu Ekspertyz Sądowych im. Sehna w Krakowie kategorycznie wykluczyła samobójstwo. "Można przypuszczać, że sprawcy byli osobami związanymi ze sprawą odzyskiwania nieruchomości lub zostali wynajęci przez takie osoby" - czytamy w sporządzonym przez nich portrecie psychologicznym potencjalnego zabójcy. Eksperci zwrócili również uwagę na niewłaściwe zabezpieczenie materiału dowodowego znalezionego na miejscu.
Pomimo tego dwa miesiące później śledztwo zostało umorzone , a sprawcy zbrodni do dziś nie zostali ujęci. "W związku wyczerpaniem się inicjatywy dowodowej i przeprowadzeniu wszelkich możliwych czynności, na aktualnym etapie postępowania, podjęto decyzję o umorzeniu śledztwa wobec niewykrycia sprawców czynu zabronionego. Sprawa ta jednak nadal będzie w zainteresowaniu Prokuratury i organów ścigania. W przypadku pojawienia się nowych okoliczności w sprawie, postępowanie zostanie podjęte i będzie kontynuowane w celu ustalenia i zatrzymania sprawców przestępstwa" - poinformowała Prokuratura Okręgowa w Warszawie.
Decyzja wywołała zdecydowane protesty przyjaciół oraz rodziny Jolanty Brzeskiej. W sprawie interweniował również Rzecznik Praw Obywatelskich. Wszystkie te działania nie przyniosły efektu, jednak kobieta stała się miejską bohaterką, a jej wizerunek z napisem "Wszystkich nas nie spalicie. Pamięci Joli Brzeskiej" widnieje na wielu warszawskich murach . Do tej pory wydawało się, że nie uda się wyjaśnić jednej z najbardziej tajemniczych polskich zagadek kryminalnych ostatnich lat. Pod koniec czerwca pojawiło się jednak światełko w tunelu.
Posłowie chcą wznowienia śledztwa
Trzech posłów Prawa i Sprawiedliwości: Maciej Wąsik, Paweł Lisiecki (były burmistrz Pragi Północ) oraz Jarosław Krajewski zwróciło się do Ministra Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry o wznowienie śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej. W sporządzonych przez nich piśmie czytamy m.in.: "Uważamy, że naszym obowiązkiem jest powrót do tej sprawy, także w kontekście pojawiających się informacji o nieprawidłowościach przy procesie zwracania nieruchomości w Warszawie. Wyjaśnienie okoliczności śmierci Jolanty Brzeskiej leży w szeroko pojętym interesie społecznym".
Wiadomość o możliwym wznowieniu śledztwa ucieszyła Jana Śpiewaka, przewodniczącego Stowarzyszenia Miasto Jest Nasze, a zarazem radnego dzielnicy Śródmieście. - Sam wielokrotnie o to apelowałem, gdyż nie sposób oprzeć się wrażeniu, że śledztwo zostało "ukręcone" przez policję i prokuraturę. Trudno zrozumieć jak można było prowadzić je pod kątem samobójstwa i nie zebrać podstawowych dowodów. Tak na zdrowy rozum proszę mi powiedzieć, kto popełnia samobójstwo w środku lasu i zostawia na stole w domu portfel, telefon oraz rozmrażające się mięso? Cała ta sprawa jest wstrząsająca i pokazuje zapaść instytucjonalną, która mogła wynikać z nacisków na śledczych. Albo przyjmiemy, że w prokuraturze oraz policji pracują sami skrajni idioci, albo świadczy to o zamieceniu tej sprawy pod dywan. Handlarze roszczeń, działający w biznesie reprywatyzacyjnym, to bardzo wysoko postawione i wpływowe osoby. Jolanta Brzeska walcząc o własne mieszkanie i godność wypowiedziała wojnę mafii reprywatyzacyjnej. To jest gra, w której stawką
są miliardy złotych. Sama wartość odszkodowań wypłaconych w gotówce wynosi 1 miliard 100 milionów złotych, a jest to tylko wierzchołek. To pokazuje skalę całego procederu - przekonuje Śpiewak, który od lat nagłaśnia nieprawidłowości związane z dziką reprywatyzacją w stolicy.
Jego zdaniem niewyjaśniona po dziś dzień śmierć Jolanty Brzeskiej sprawia, że ludzie nagłaśniający przypadki łamania prawa reprywatyzacyjnego nie mogą czuć się bezpiecznie. Podkreśla również, że rzetelne zbadanie tej sprawy należy się również córce ofiary, która wciąż czeka na wymierzenie sprawiedliwości mordercom.
- Wierzę, że nawet po tylu latach uda się jeszcze wyjaśnić tę sprawę. Miejmy nadzieję, że będzie to początek rozprawiania się z mafią reprywatyzacyjną, która działa na terenie Warszawy. Jest to tylko element większej układanki. Jeżeli w biały dzień można było zabić człowieka w Warszawie, to pokazuje tylko, jakie stawki obowiązują w tej grze. Ona toczy się o stolicę, którą próbują przejąć handlarze roszczeń. Oni chcieliby się uwłaszczyć na mieniu, którego wartość jest wyceniana na miliardy złotych. Tymczasem cała reprywatyzacja jest oparta nie o ustawę, a o orzecznictwo sądów, które w zeszłym roku Trybunał Konstytucyjny uznał za niekonstytucyjne. Cały ten proceder jest więc nielegalny. Smutne jest to, że dotychczas ze strony establishmentu politycznego nie było żadnej reakcji na łamanie prawa. A mówimy tu o miliardach złotych i kilkudziesięciu tysiącach ludzi, którzy zostali zmuszeni do opuszczenia swoich mieszkań w wyniku nielegalnego procederu - kończy Śpiewak.
Sprawa w rękach Ziobry
Prokuratura może wznowić śledztwo w dwóch przypadkach - jeżeli wystąpią nowe okoliczności w sprawie lub na wniosek Prokuratora Generalnego. Nowe okoliczności nie wystąpiły, więc sprawa wyjaśnienia śmierci Jolanty Brzeskiej zależy obecnie od decyzji Zbigniewa Ziobry. Ten już kilka razy kierował podobne wnioski i niewykluczone, że tak też będzie będzie i tym razem.
Wirtualna Polska zwróciła się do Ministerstwa Sprawiedliwości z pytaniami odnośnie wznowienia śledztwa. W odpowiedzi zapewniono nas, że sprawa jest obecnie poddana dogłębnej analizie, a decyzja powinna zapaść w przeciągu najbliższych tygodni. - Musimy przeanalizować akta, a później dokonać ich rekomendacji - powiedział w rozmowie z WP Sebastian Kaleta, rzecznik prasowy Ministra Sprawiedliwości.
Jeżeli dojdzie do wznowienia śledztwa, to na poziomie Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Na razie nie wpłynął do niej jednak żaden oficjalny wniosek w tej sprawie.