Wypadła z tramwaju i połamała żebra. Wnuczka szuka świadków wypadku
- Babci jechała tramwajem, gdy chciała wysiąść na przystanku Niedźwiedzia, drzwi wypchnęły ją i wpadła na tory. Następnie uderzyła plecami o szyny - relacjonuje przerażona wnuczka i prosi o kontakt świadków zdarzenia. Rzecznik tramwajów Maciej Dutkiewicz momentalnie zareagował i zaoferował pomoc.
09.02.2018 | aktual.: 09.02.2018 10:02
Wnuczka w poście na Facebooku informuje, że babcia jechała tramwajem linii 4. Dziewczyna zaznacza, że babcia porusza się o kulach. Gdy chciała wysiąść, motorniczy zamknął drzwi, które wypchnęły ją z tramwaju. - Babcia ma złamane żebra, krwiak opłucnej i leży w szpitalu. Sprawa nie wygląda dobrze. Szukamy świadków zdarzenia. Jeśli ktoś z was albo waszych znajomych jechał tym tramwajem, czy widział ten wypadek i jest w stanie potwierdzić wersję babci, bardzo proszę o kontakt! - relacjonuje wypadek pani Julia.
Rzecznik prasowy Tramwajów Warszawskich Maciej Dutkiewicz szybko zareagował na post dziewczyny. Przeprasza za sytuację i prosi panią Julię o kontakt. Zapytaliśmy rzecznika, jak dalej potoczyła się historia. - Z ustaleń ekipy nadzoru ruchu wynika, że drzwi tramwaju były sprawne pod względem technicznym, a blokada również działała prawidłowo. Motorniczy zachował się prawidłowo - wagon stał w miejscu i był zatrzymany. Po 12 minutach na miejsce przyjechali pracownicy nadzoru ruchu tramwajów, w tym samym momencie pojawiło się pogotowie ratunkowe. Pasażerce udzielono pomocy - opisuje sytuację rzecznik. Dodaje, że wnuczka rozmawiała z pracownikiem Nadzoru Ruchu i zaoferowano jej pomoc w postaci potrzebnych dokumentów lub ustaleń.
Jak zaznacza rzecznik, pani Julia już więcej się nie skontaktowała. Na nasze wiadomości również nie odpowiada. Mieszkańcy Warszawy zaoferowali pomoc wnuczce i udostępnili post ponad 2 tys. razy.