"Wschodni sojusznicy" w miejsce "czterech śpiących". Posłowie PiS chcą nowego pomnika w Warszawie
"Powinno znaleźć się miejsce, w którym będziemy mogli oddawać hołd naszym wschodnim sojusznikom, którzy przyczynili się do obrony niepodległości w roku 1920"
16.08.2016 15:53
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Grupa posłów PiS zaapelowała do prezydent stolicy Hanny Gronkiewicz-Waltz o podjęcie działań na rzecz budowy pomnika Wschodnich Sojuszników Polski w Wojnie 1920 roku. Posłowie zbierają obecnie podpisy pod listem, który ma być oficjalnie przekazany do ratusza w środę, 17 września.
O sprawie informuje "Rzeczpospolita". Nowy pomnik miałby stanąć przy pl. Wileńskim, w miejscu, gdzie do niedawna można było oglądać pomnik polsko-radzieckiego braterstwa broni', czyli słynnych "czterech śpiących" . Jak piszą posłowie w apelu, miałby to być "ważny i symboliczny gest, kiedy postument pomnika przypominającego sowieckie zniewolenie naszego Kraju stałby się podstawą pomnika poświęconego wschodnim sojusznikom - bratnim narodom, które wspólnie z nami walczyły o niepodległość z bolszewicką przemocą".
"Ramię w ramię z żołnierzem polskim"
Posłowie podkreślają, że w stolicy Rzeczypospolitej Polskiej "powinno znaleźć się miejsce, w którym będziemy mogli oddawać hołd naszym wschodnim sojusznikom, którzy przyczynili się do obrony niepodległości w roku 1920". O inicjatywie budowy pomnika poświęconego Bitwie Warszawskiej 1920 roku mówił też wczoraj szef MON, Antoni Macierewicz.
"Wojna bolszewicka, a w szczególności udział w niej sojuszniczych oddziałów m.in. ukraińskich atamana Symeona Petlury oraz białoruskich generała Stanisława Bułak-Bałachowicza przez lata komunizmu były tematem tabu. Również po roku 1989 nie oddaliśmy w sposób właściwy hołdu naszym sojusznikom, którzy ramię w ramię z żołnierzem polskim przelewali krew oraz przyczynili się do powstrzymania nawały bolszewickiej" - napisali m.in. posłowie w liście otwartym do Hanny Gronkiewicz-Waltz.
"Bez sentymentu"
Pomnik Braterstwa Broni - monument na warszawskiej Pradze Północ zniknął w 2011 roku, gdy rozpoczynały się prace przy budowie centralnego odcinka drugiej linii metra. Rada Warszawy przyjęła wówczas uchwałę, na mocy której pomnik miał być tymczasowo zdemontowany i oddany do konserwacji. Radni zdecydowali, że po remoncie wróci on na Pragę - miał stanąć kilkaset metrów dalej od miejsca, w którym stał pierwotnie, bliżej ulicy Cyryla i Metodego.
W lutym 20111 roku Hanna Gronkiewicz-Waltz zapowiedziała, że monument nie wróci na swoje miejsce. - Nie mam sentymentu do tego pomnika. Nie ma woli politycznej, żeby wrócił na Pragę. On tam już nie wróci - powiedziała w RMF.fm.
Przeczytajcie też: Warszawski aktor usłyszał zarzuty. Grożą*mu 3 lata więzienia.*