Woda pokonała drogowców. "Odpompowywanie wciąż trwa"
Węzeł Marynarska pod wodą. Po kilkunastu godzinach udało się udostępnić kierowcom tylko jeden pas.
Cały dzień trwa odpompowywanie wody na węźle Marynarska w Warszawie . W popołudniowym szczycie wciąż nieprzejezdna jest część trasy S79.
Przypomnijmy, że w wyniku obfitych opadów deszczu i prawdopodobnie niedrożnej kanalizacji, w nocy z niedzieli na poniedziałek zalany został ciąg główny i m.in. łącznica zjazdowa z trasy S79 w kierunku ul. Żwirki i Wigury na węźle Marynarska. Drogowcy zdecydowali się zamknąć zalany fragment i od rana starają się odpompować całą wodę.
Co chwilę przedstawiciele Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad zmieniają jednak czas usunięcia utrudnienia. Rano zapowiadano, że droga zostanie otwarta o godzinie 9, później informowano, że w południe, a następnie zapowiedziano, że będzie to godz. 16. Niestety, żadnego z tych terminów nie udało się dotrzymać, bo w popołudniowym szczycie jezdnia wciąż była pod wodą. Choć służby cały dzień pracowały na miejscu, to całej wody nie udało się odpompować.
Po 17 udostępniono jeden pas
Rano na miejscu tworzyły się spore korki, po południu sytuacja wyglądała już o wiele lepiej. Ostatecznie po godz. 17 drogowcom udało się częściowo udrożnić zjazd z Marynarskiej w kierunku lotniska. Do ruchu udostępniono jednak tylko jeden pas.
GDDKiA nie potrafi określić, kiedy cała trasa będzie przejezdna. - Trudno jest mi odpowiedzieć, kiedy udostępnimy resztę. Wciąż niedostępny jest drugi pas w stronę lotniska, a także estakada prowadząca z Trasy S79 w kierunku ulicy Żwirki i Wigury - poinformowała nas po godz. 18. Małgorzata Tarnowska, rzeczniczka mazowieckiego oddziału GDDKiA .
GDDKiA: "Zrobiliśmy wszystko, co jest możliwe"
Dlaczego odpompowywanie trwa przez cały dzień? Jak tłumaczy w rozmowie z portalem Wawalove.pl Tarnowska, wszystko, co jest technicznie możliwe zostało zrobione. - Z pomocy strażaków korzystaliśmy w nocy. Później radziliśmy już sobie sami. Należy pamiętać o tym, że problemem nie jest samo odpompowanie, tylko to, że tę wodę trzeba gdzieś potem zrzucić. A na to brakuje miejsca - twierdzi Tarnowska.
Źródło: Wawalove.pl
(Autor: MO)
Przeczytaj też: Palisz w miejscu publicznym? Uważaj na kontrole straży miejskiej