Wkracza moda na rowerowy recycling!
Nie dość, że poziomy, to jeszcze zrobiony z różnych dziwnych, starych części. O swoim unikatowym rowerze opowiada warszawianka, Joanna
23.11.2012 08:05
Z Joanną spotykamy się na jej rodzinnym Powiślu. Rower Joanny przykuwa uwagę - nawet jak na pojazd poziomy jest nietypowy, bo złożony z różnych dziwnych, starych części. To prawdziwy rowerowy recycling.
Skąd masz swój niesamowity rower? *___*_
Rower jest dziełem mojego znajomego, który na swoim koncie ma już kilka takich konstrukcji. Spawa je samodzielnie, a "dawcami narządów" są stare rowery i osprzęt, nierzadko znajdowane na złomowisku. Siedziska powstają z obręczy kół rowerowych i są wyplatane żyłką jak rakieta tenisowa. W moim egzemplarzu np. został wykorzystany stary dziecięcy "Pelikan" z lat 70. Rowery są cięte i spawane na nowo, cały plan powstaje na bieżąco w głowie twórcy i jest od razu realizowany spontanicznie, podczas gdy inni budowniczy rowerów poziomych pieczołowicie rozrysowują plany na komputerze, a potem
miesiącami dłubią w garażach, piwnicach i przydomowych warsztacikach. Budowa mojego roweru trwała może ze trzy tygodnie.
Czy to jedyny tego typu pojazd w Warszawie?
Nie jest to jedyny rower poziomy w Warszawie, w stolicy można spotkać takich kilkanaście. Są to przeważnie konstrukcje firmowe (jest w Polsce kilka małych firemek, które produkują rowery poziome, najbardziej znane to Velokraft, Velogic i Cyklotur), jest też paru konstruktorów, którzy robią sobie rowery własnym sumptem od podstaw. To ciągle niszowa "działka", ale zdobywa pomału coraz większą popularność wśród zapalonych cyklistów.
Zawsze jeździsz na tym jednym egzemplarzu?
To mój drugi rower - mam jeszcze biały, firmowy, czeski rower marki Shokbike. Kupiłam go w sierpniu 2011 roku od... księdza misjonarza przebywającego na placówce w Czechach. Sam na nim przyjechał z Czech do Lublina, a następnie przywiózł mi go stamtąd do Warszawy pociągiem.
Czy można powiedzieć, że w Warszawie pojawiła się moda na rowery poziome?
Myślę, że trudno tu mówić o jakiejkolwiek modzie, rowerzystów poziomych jest w naszym mieście niewielu, podobnie jak tych jeżdżących na rowerach własnej konstrukcji. Wciąż jesteśmy daleko w tyle za Holandią, a nawet za Czechami. Mimo to liczba fanów takich jednośladów powoli, acz konsekwentnie rośnie.
Czy po Warszawie zawsze podróżujesz na dwóch kółkach?
Jeżdżę prawie wyłącznie rowerem, komunikacji miejskiej unikam jak ognia, czasem jeżdżę samochodem. Rowerem podróżuję cały rok - z reguły do pracy oraz w różne miejsca na mieście, do znajomych, na imprezy.
Gdzie najchętniej spędzasz *czas *w Warszawie?
Jestem miłośniczką szant i piosenki żeglarskiej, więc moje ulubione miejsca w Warszawie to wszystkie te, gdzie można posłuchać takiej muzyki na żywo. Numer 1. to tawerna Gniazdo Piratów ex aequo z tawerną Korsarz.