Warszawiacy wolą zebry, czy przejścia podziemne? "Zielone Mazowsze sprawdziło na Pradze"
Badanie może być pewną wskazówką dla urzędników.
02.02.2016 16:45
Stowarzyszenie pokusiło się o określenie preferencji mieszkańców, dotyczących wyboru przejścia na poziomie jezdni albo tego pod ziemią. W tym celu przeprowadziło w styczniu specjalne badanie, w rejonie skrzyżowania: Targowej, Ząbkowskiej i Okrzei.
Generalny wniosek jest taki, że mieszkańcy dzielnicy zdecydowanie bardziej wolą zebry, niż schodzenie do podziemi. Zielone Mazowsze na wstępie podkreśla, że Praga przez wiele lat była niezbyt przyjaznym miejscem dla osób niepełnosprawnych, ponieważ naziemne przejścia praktycznie nie istniały. Stąd, poruszający się na wózkach inwalidzkich mieli utrudniony dostęp np. do przystanków komunikacji miejskiej.
Jednak systematycznie, wraz z modernizacją trasy tramwajowej na ulicy Targowej oraz budową centralnego odcinka II linii metra ta sytuacja zaczęła się zmieniać. Urzędnicy zdecydowali się na wyznaczenie trzech z czterech postulowanych, naziemnych przejść dla pieszych. I korzystanie z nich deklaruje większość prażan. W przypadku nowej zebry na Ząbkowskiej , korzysta z niej 92% ankietowanych, a na ulicy Okrzei aż 94%.
Przejścia naziemne wybierają również pasażerowie komunikacji, co potwierdziło 81% osób wsiadających do tramwajów. Jedyna różnica była widoczna, jeśli chodzi o mieszkańców spacerujących wzdłuż ulicy Targowej. Tutaj proporcje rozłożyły się mniej więcej po połowie. Stowarzyszenie podkreśla, że ostatnie zmiany na Pradze można z pewnością uznać za pozytywne. Pewnym mankamentem pozostaje jednak skoordynowanie sygnalizacji, by przez większe skrzyżowania w jednym cyklu świateł zdążyli np. przejść seniorzy .
Zielone Mazowsze postuluje dalsze ułatwienia dla pieszych, w tym m.in. wyznaczenie dodatkowego przejścia przez północny wlot ulicy Targowej. Dodaje przy tym, że ewentualne zmiany są istotnym ułatwieniem dla wszystkich mieszkańców , a nie tylko osób z niepełnosprawnościami.
Przeczytajcie też: Przestraszona sarna zakleszczona w ogrodzeniu. "Pomógł warszawski Ekopatrol"