Warszawa. Zwolnimy, jak zaleca Parlament Europejski. Tryb bezpiecznej jazdy ma zatrzymać kierowców
Ograniczenie prędkości w obszarach zabudowy mieszkaniowej do 30 kilometrów na godzinę - taki projekt rezolucji przyjął w zeszłym tygodniu Parlament Europejski. Stowarzyszenie "Miasto Jest Nasze" triumfuje - od dawna naciska na stołeczny ratusz, by zastosować takie zasady w Warszawie.
12.10.2021 16:31
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Rekomendacja europarlamentarzystów dotyczy nie tylko nakłonienia kierowców do zwolnienia w miastach. Sugerowane są także najsurowsze z możliwych kary dla tych, którzy za kółko zasiądą po alkoholu. Europarlamentarzyści byli niemal zgodni. Aż 615 głosów oddano za takimi regulacjami, zaledwie 24 osoby były przeciw, 48 wstrzymało się od głosu.
Takie nowe zasady mogą ocalić wiele istnień. Nadmierna prędkość jest odpowiedzialna za około 30 procent śmiertelnych wypadków drogowych.
Stowarzyszenie "Miasto Jest Nasze", które od dawna walczy z miejskimi patologiami, również tymi, które dotyczą ruchu drogowego i zachowań kierowców, zagrażających bezpieczeństwu i życiu ludzi, nie kryje satysfakcji. Aktywiści miejscy przypominają, że obietnice stworzenia takich stref dawno już padły z ust prezydenta Rafała Trzaskowskiego.
- Taką deklarację usłyszeliśmy zaraz po tym strasznym wypadku na ulicy Sokratesa - mówi Jan Mencwel, założyciel stowarzyszenia. - Prezydent Warszawy obiecał, że tak zadba o bezpieczeństwo mieszkańców. Nadal czekamy na takie rozwiązania.
Działacz przekonuje także, że efekty takich uregulowań będą widoczne w statystykach już kilku miesiącach. W Brukseli pół roku po wprowadzeniu takiego ograniczenia na większości obszaru miasta, poza głównymi trasami dojazdowymi, liczba ofiar wypadków spadła o 1/4. Na dodatek nie wpłynęło to zasadniczo na średnią prędkość aut, która spadła tylko o nieco ponad ...1 kilometr na godzinę.
Justyna Kościńska, socjolog działająca w stowarzyszeniu, przyjrzała się sytuacji francuskiego miasta Bordeaux. Znała je ze studenckich czasów, mieszkała w nim rok. Kiedy odwiedziła je po ośmiu latach, pierwsze, na co zwróciła uwagę, było to, że ulice i chodniki były pełne ludzi.
Warszawa. Zwalniamy, jak zaleca Parlament Europejski. Tryb bezpiecznej jazdy już tu jest
Okazało się, że to efekt rozszerzenia stref płatnego parkowania, zamknięcia części ulic dla ruchu samochodowego, w tym ulic przed szkołami podstawowymi w godzinach rozpoczynania i kończenia lekcji, wprowadzenia niedzieli bez samochodu. Od stycznia 2022 roku ma wejść też w życie przepis ograniczenie prędkości w mieście, poza wskazanymi arteriami, do 30 kilometrów na godzinę.
"Uprzedzając protesty kierowców, władze miasta informują - wolniejsza jazda wcale nie oznacza znaczącego wydłużenia czasu przejazdu. Przy limicie 50 kilometrów na godzinę w mieście kierowcy osiągają średnią prędkość 18,9 kilometrów na godzinę. Gdy limit ten zmniejszony jest o 20 kilometrów, średnio jedzie się 17,3 kilometrów na godzinę" - tłumaczy Justyna Kościńska.
Okazuje się jednak, że Warszawie nie jest aż tak daleko do Bordeaux. A ratusz stara się obietnice dotyczące zmian na korzyść pieszych spełniać.
- W stolicy jest wiele stref uspokojonego ruchu, a ich liczba zgodnie z deklaracją prezydenta Rafała Trzaskowskiego stale rośnie. Część z tych stref została formalnie oznakowana, część jeszcze nie. Takie nieoznakowane obszary z ruchem faktycznie uspokojonym istnieją np. na Ochocie i na Żoliborzu, gdzie w ramach wyznaczenia Stref Płatnego Parkowania Niestrzeżonego zostanie też wdrożone formalne oznakowanie strefy ruchu uspokojonego - informuje Konrad Klimczak z wydziału prasowego w Urzędzie Miasta.
A to nie wszystko. W biurze zarządzania ruchem drogowym, jak zapowiada Konrad Klimczak, w przyszłym roku zostanie zlecone opracowanie, które zinwentaryzuje już istniejące strefy oraz określi standardy ich wyznaczania w przyszłości. Środki na ten cel zostaną zabezpieczone w przyszłorocznym budżecie.