Warszawa. Za wywieszenie tęczowej flagi, grozili podpaleniem mieszkania. Jest wyrok sądu
Dwóch mężczyzn próbowało wtargnąć do mieszkania Stanisława Orszulaka, aktywisty Trans-Fuzji, ponieważ nie spodobała im się wisząca na balkonie tęczowa flaga. Inni agresorzy grozili podpaleniem. Sąd Rejonowy dla Warszawy Woli wydał wyrok.
Zdarzenia miały miejsce w sierpniu. Jak informuje "Gazeta Wyborcza", 23-letni Stanisław Orszulak, w akcie solidarności z zatrzymanymi na Krakowskim Przedmieściu aktywistami LGBT+, wywiesił na balkonie tęczową flagę.
Kolorowa chorągiewka nie spodobała się dwóm mężczyznom, którzy próbowali wtargnąć do jego mieszkania. W weekend, z 22 na 23 sierpnia, sytuacja się powtórzyła. Tym razem inni agresorzy przechwalali się, że znają kody do klatki pana Stanisława i mają dostęp do balkonu, z którego będą mogli podpalić flagę.
Na nagraniach udostępnionych "GW" przez 23-latka słychać wyzwiska i groźby kierowane pod jego adresem. Mężczyźni stanowczo zaznaczali, że "szmata" ma zniknąć z balkonu. Padały również groźby użycia rac.
Nowe obostrzenia. Złośliwy wpis Donalda Tuska. Cezary Tomczyk komentuje
Warszawa. Groził podpaleniem mieszkania. Jest wyrok sądu
Pan Stanisław obie sprawy zgłosił na policję. W jednej z nich zapadł wyrok sądu. Z udostępnionego "GW" pisma wynika, że Sąd Rejonowy dla Warszawy Woli uznał oskarżonego za winnego "gróźb karalnych mówiących o podpaleniu balkonu i mieszkania", które "wzbudziły uzasadnioną obawę, że zostaną spełnione".
Sąd skazał oskarżonego na karę 10 miesięcy "ograniczenia wolności w postaci obowiązku wykonywania nieodpłatnej, kontrolowanej pracy na cele społeczne". Praca ma się odbywać w wymiarze 30 godzin miesięcznie.
O decyzji sądu poinformowała również fundacja Trans-Fuzja na Facebooku. "Zapadł wyrok w sprawie kierowania gróźb karalnych wobec naszego członka zarządu. Osoba oskarżona groziła Stanisławowi, między innymi, podpaleniem mieszkania. Powodem agresji była tęczowa flaga, wywieszona na balkonie (której spaleniem również groził agresor). Sąd skazał oskarżonego na 30 godzin prac społecznych przez 10 miesięcy" - czytamy we wpisie.
- Bardzo się cieszę, że sprawca nie pozostanie bezkarny. Liczyłem jednak na trochę wyższy wyrok. Wolałbym, żeby dostał zawieszenie, bo jeżeliby coś zrobił ponownie, to trafiłby na jakiś czas do więzienia - powiedział Stanisław Orszulak w rozmowie z "Gazetą Wyborczą", dodając, że mężczyzna, który groził mu podpaleniem mieszkania, robił to z premedytacją.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"