Warszawa. Wypadek autobusu na S8. Jest areszt dla kierowcy
Sąd zdecydował o trzymiesięcznym areszcie dla kierowcy, który doprowadził do tragicznego wypadku autobusu na S8 w Warszawie. Mężczyzna kierował pod wpływem narkotyków.
W sobotę sąd zadecydował ws. aresztu dla kierowcy autobusu miejskiego, który pod wpływem narkotyków spowodował wypadek w Warszawie. O trzymiesięcznym areszcie poinformowała prokuratura.
Warszawa. Wypadek autobusu. Mężczyzna przyznał się do zarzutów
Zarzuty spowodowania katastrofy w ruchu lądowym ze skutkiem śmiertelnym, posiadania narkotyków oraz kierowania pod ich wpływem usłyszał w piątek po południu. Jak informuje RMF FM, mężczyzna przyznał się do stawionych mu zarzutów. Kierowca autobusu miał stwierdzić, że po zażyciu amfetaminy "urwał mu się film".
O tym, że około 20-letni mężczyzna mógł być pod wpływem narkotyków media informowały już w piątek rano. W kabinie kierowcy znaleziono woreczek z substancją, która okazała się amfetaminą.
Warszawa. Wypadek autobusu. Amfetamina w plecaku i woreczku
Wynik ostatecznie potwierdziły badania krwi i moczu mężczyzny. Stężenie narkotyku we krwi mężczyzny było też bardzo wysokie. W plecaku miał płytkę ze śladami amfetaminy, która najpewniej służyła do zażywania jej.
Wcześniej policja sugerowała też, że mężczyzna mógł zasłabnąć za kierownicą. On sam podczas składania zeznań miał mówić o silnej gorączce, która miała być spowodowana zażyciem silnych leków. Jak w czwartek przekazała prokuratura, mężczyzna został zatrzymany.
Warszawa. Wypadek autobusu. Co się stało?
Do tragicznego wypadku doszło w czwartek około godziny 12 na moście Grota-Roweckiego w Warszawie, w ciągu trasy S8. Przegubowy autobus linii 186, którym w kierunku Żoliborza jechało 40 osób, przebił barierki na wiadukcie i przełamał się na pół. Jego przednia część - wraz z pasażerami - spadła z wysokości około pięciu metrów - na nasyp Wisłostrady.
W wyniku wypadku zginęła 70-letnia pasażerka autobusu. 22 osoby zostały ranne. 17 z nich - w tym dwie osoby nieletnie - przewieziono do szpitali. Z informacji podawanych przez prokuraturę wynika, że stan 4 osób jest ciężki, w tym jednej bardzo ciężki.