Warszawa. Wściekły sprzedawca choinek na Wilanowie. Podpalił samochód konkurencji
Handlowali choinkami. Jeden sprzedający miał wyższe ceny. To doprowadziło do złości drugiego. Doszło do nieprzyjemnej wymiany zdań. Skutek był taki, rozwścieczony sprzedawca skoczył na stację benzynową po wódkę i paliwo, którym polał samochód adwersarza.
Wszystko przez brak ogłady i nieetyczne handlowanie. 27-letni sprzedawca choinek musiał być bardzo zdesperowany - przez cały dzień handlowania na bazarku przy Powsińskiej wzbierała w nim złość, padały nieprzyjemne słowa ze strony przedstawiciela konkurencji. Tamten mężczyzna musiał naprawdę go zdenerwować, bo wieczorem na stacji benzynowej do kanistra nabrał benzyny, polał mercedesa należącego do tego mężczyzny, zaparkowanego koło bazarku i podpalił.
Mundurowi zostali powiadomieni o płonącym pojeździe około 22.45. Ochrona w pobliskim centrum handlowym usłyszała wybuch i dostrzegła kłęby dymu na parkingu.
Strażacy ugasili wrak spalonej furgonetki, a policjanci ruszyli na przeszukanie okolicy. Znaleźli śpiącego 27-latka na stoisku z choinkami. W zasadzie nie było wątpliwości, że ma związek z pożarem samochodu - miał spalone brwi i końcówki włosów, czuć było od niego nie tylko alkohol, ale również benzynę i spaleniznę.
Warszawa. Wściekły sprzedawca choinek na Wilanowie. Podpalił samochód konkurencji
Podpalacz, jak poinformował podkomisarz Robert Koniuszy, przyznał się do przestępstwa. Grozi mu kara do 5 lat więzienia. Miał ponad półtora promila alkoholu w organizmie. W przeszłości miał już konflikty z prawem, był wielokrotnie karany, skazywany i poszukiwany także listami gończymi gównie za przestępstwa kradzieży.