Warszawa Wawer. Napastnik ze szkoły miał kuratora
- Wiemy, że miał kuratora, był niebezpieczny, bił koleżanki, wygrażał sąsiadkom - twierdzi w rozmowie z Polsat News mieszkanka warszawskiego Wawra. 15-latek w piątek śmiertelnie ranił nożem swojego rówieśnika podczas szkolnej przerwy.
13.05.2019 17:15
Kobieta twierdzi, że zaniedbania w sferze bezpieczeństwa leżą po stronie pedagogów - Jestem o tym przekonana. Uważam, że odpowiedzialność też powinna wziąć dyrekcja, wychowawcy klasy i nauczyciele - mówiła dla Polsat News mieszkanka Wawra. - Nikt odpowiednio nie interweniował - dodała.
Do tragicznego w skutkach zdarzenia doszło w piątek na korytarzu szkoły podstawowej nr 195 przy ul. Króla Maciusia w Warszawie. Około godziny 10 jeden z uczniów - ośmioklasista w wieku 15 lat - miał aż sześciokrotnie dźgnąć nożem swojego rówieśnika. Pomimo reanimacji ratownikom nie udało się przywrócić czynności życiowych. Chłopiec zmarł.
Wirtualna Polska nieoficjalnie ustaliła, że między uczniami ze szkoły w Wawrze doszło do kłótni na tle rozliczeń o dopalacze i narkotyki.
Warszawa Wawer. Zdecydowana reakcja
Kilka godzin po zdarzeniu głos w sprawie zabrał minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. - Okoliczności tej sprawy oraz wniesienia noża na teren szkoły są badane. Śledztwo jest prowadzone bardzo intensywnie - zapewniał polityk na konferencji prasowej w Warszawie.
Zaznaczył, że ta sprawa "wymaga bardzo wnikliwego zbadania - również pod kątem oceny motywów, okoliczności wniesienia niebezpiecznego przedmiotu, jakim był nóż, na teren szkoły".
Obecnie 15-letni napastnik znajduje się w schronisku dla nieletnich. Sąd przekazał sprawę prokuraturze. W sobotę rzecznik prasowy Sądu Okręgowego Warszawa-Praga Marcin Kołakowski przekazał, że teraz biegli będą badać m.in. poczytalność i stopień rozwoju 15-latka. Potem prokuratura ma zdecydować, czy chłopak będzie sądzony jak osoba dorosła, czy też sprawa trafi do sądu rodzinnego.
Warszawa Wawer. Tragedia na oczach uczniów
- Jego twarz była okropna i pluł krwią. Wszędzie była krew. Podobno moja koleżanka widziała, jak jeszcze w sali dźgał go nożem w plecy - mówiła jedna z uczennic w rozmowie z "Eską". Dziewczyna przyznała, że w pierwszej chwili nie zauważyła noża. - Ja w ogóle nie wiedziałam, że tam jest użyte ostre narzędzie. Myślałam, że biją się pięściami. No i nagle widzę krew, wszędzie krew... Dopiero potem zobaczyłam ten nóż. To było coś strasznego - dodała.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Źródło: Polsat News