Warszawa. Taksówkarz dziękuje swojemu obrońcy. "Wierzę w siłę internetu"
Facebookowy anons ma jeden cel - znaleźć człowieka, który zdobył się na ludzki odruch i ruszył z pomocą napadniętemu taksówkarzowi. Poszukujący chce osobiście podziękować za spontaniczną pomoc.
Te wydarzenia rozegrały się w piątkową noc na warszawskim skrzyżowaniu Radzymińskiej i Gorzykowskiej na Targówku. Taksówkarz wiózł pasażera, wracającego zapewne z mocno procentowej eskapady. Zatrzymał się na czerwonym świetle.
Co strzeliło wtedy do głowy mężczyźnie siedzącemu na tylnym siedzeniu pojazdu, nikt pewnie już nie będzie w stanie dociec. - Nagle opuścił moją taksówkę i wyciągnął mnie z niej. Zostałem przez niego dotkliwie pobity - relacjonuje taksówkarz Bartosz Batorowicz.
Pijanego agresora, okładającego pięściami mężczyznę, powstrzymał przypadkowy uczestnik ruchu drogowego, również czekający na zmianę świateł na skrzyżowaniu Radzymińskiej i Gorzykowskiej. - Całą sytuację zauważył kierowca samochodu stojącego przede mną, po czym postanowił mi pomóc, broniąc mnie przed agresywnym napastnikiem - opowiada taksówkarz.
Teraz, jak wyznał w poście na Facebooku, chce znaleźć swojego obrońcę, który zobaczył, co się dzieje, w mig ocenił sytuację i bez wahania ruszył z odsieczą. Chciałby wyrazić mu wdzięczność.
Warszawa. "Wierzę w siłę internetu". Taksówkarz chce podziękować obrońcy
Szukam tego Pana, aby móc mu osobiście podziękować. Nie pamiętam jak wyglądał ,ani jakim autem się poruszał. Proszę o udostępnianie tego postu, bo są jeszcze na świecie pomocni ludzie.
Obrońcy kolegi szuka też Związek Zawodowy Taksówkarzy "Warszawski Taksówkarz". Post niesie się błyskawicznie po sieci - znów internet ujawnia swoje dobre oblicze.