Warszawa. Szpital w Wilanowie punktem na szlaku handlu dziećmi. Rodzą tu surogatki
W prywatnej wilanowskiej placówce przychodziły na świat dzieci, które potem przekazywane miały być parom z Zachodu. O czerpani dochodu z tego procederu podejrzana jest obywatelka Ukrainy. Szpital zapewnia, że nie miał z tym nic wspólnego.
10.08.2020 | aktual.: 01.03.2022 13:41
Biznes, w którym na handlu dziećmi zarabiać miały ukraińskie surogatki i opiekująca się nimi obywatelka Ukrainy, opisał ”Newsweek. Według gazety noworodki zamawiane były przez pary z Niemiec, Hiszpanii, Francji. Ukrainka, Iryna Golovchenko, według publikacji, przyprowadzała ciężarne kobiety do prywatnego szpitala, działającego na Wilanowie pod szyldem Medicover. W placówce funkcjonowała jako tłumaczka i opiekunka rodzących.
Opisana przez ”Newsweek" sytuacja przyprowadzania ciężarnych Ukrainek do placówki miała się powtarzać wielokrotnie, przynajmniej kilkanaście razy. Według gazety, kobiety mieszkają w pokojach domu wynajmowanego przez Golovchenko, niedaleko szpitala.
Pacjentki ma łączyć jedno - do Polski przyjeżdżają niedługo przed rozwiązaniem, nie posiadają żadnej dokumentacji medycznej i szybko opuszczają nasze granice.
Szpital Medicover zapewnił "Newsweek" w pisemnym oświadczeniu, że w placówce przestrzegane są wszelkie procedury i przepisy, zarówno medyczne, jak i prawne oraz etyczne, a - jak czytamy w korespondencji - ”noworodki mogą opuścić szpital tylko w towarzystwie swoich prawowitych opiekunów”.