Warszawa. Seniorzy stoją w kolejkach. Dodzwonić się nie mogą. O zapisach przez internet nie wspominają
Proces zapisów na szczepienia dla osób po 80. roku życia ruszył w piątek po północy. Warszawscy seniorzy stoją w kolejkach w szpitalach i przychodniach. Na infolinię nie dodzwonił się żaden z nich. O możliwości zapisania się przez internet nawet nie wspominają. Wolą przyjść osobiście. W końcu są zaprawieni w bojach ze służbą zdrowia.
Największa kolejka jest w przychodni Podstawowej Opieki Zdrowotnej przy szpitalu MSWiA w Warszawie. W tym szpitalu leczeni są pacjenci chorzy na COVID-19. W głównym gmachu budynku do zapisów na szczepienia czeka ponad 10 osób.
- W nocy dzwoniłam na 989. Powiedzieli, że nie ma takiego numeru. Chyba ze trzy razy po północy dzwoniłam. Gdzie tylko mogłam, dzwoniłam. Wszystko zajęte. No więc tu przyszłam. Przede mną są cztery osoby. Po prostu chcę się zaszczepić, nie boję się skutków ubocznych – mówi 83-letnia pani Władysława, mieszkająca na Mokotowie.
Pani Teresa z ul. Modzelewskiego jest następna w kolejce. - Nie próbowałam dzwonić, bo wiem, że się człowiek nie dodzwoni – podkreśla. - Przyszłam z drugiej przychodni, przy Malczewskiego, blisko której mieszkam. Poszłam tam z sąsiadką, z samego rana. Myślałam, że jak mam blisko, to mogę się tam zaszczepić. Co mi zależy gdzie. Ale wyszła pani pielęgniarka i powiedziała, że ci co mają lekarza w innej przychodni, nie będą tam szczepieni. Zostali przyjęci ci, co są pacjentami pierwszego kontaktu w tej przychodni. A ja mam panią doktor w szpitalu MSWiA. Najważniejsze, żeby się zaszczepić. Ja już mam 84 lata skończone. Tu przynajmniej jest ciepło. Tam ludzie stali na schodach, zimno, mróz, przecież dzisiaj było - 7 stopni – opowiada.
Pan Wacław mieszkający przy ul. Podbipięty zaznacza od razu: - Niech żona opowie w moim imieniu, ona już ma doświadczenie. Opowiedz, Zosieńko - zachęca. - Ja dzwoniłam od godz. 6.30. dzisiaj rano. Chyba jacyś dywersanci są zatrudnieni wśród tych operatorów. W ogóle nie ma szans, żeby się dodzwonić. Owszem pani się zgłaszała, ale mówiła takim głosem, jakby się bała. Więc ja mówię: "Proszę pani, ja się chcę zapisać na szczepienie". Była cisza, wyłączyła się. Następna po jakimś czasie się zgłosiła. Mówię, że chcę się zapisać na szczepienie. Ja ją słyszę, a ona mnie nie - relacjonuje pani Zofia.
Podkreśla, że to się powtarzało, więc zaczął dzwonić mąż. Dzwonił 20 razy, może 30 razy. Nie udało się.
Pani Zofia z mężem poszli do Krajmed w C.H Land. Tam dowiedzieli się, że już nie ma miejsc. Centrum dostało 30 szczepionek i już nie zapisują.
- To gdzie mamy ewentualnie pójść? Po drodze wstąpiliśmy do Centrum Medycznego Damian. Nie prowadzą szczepień na Wałbrzyskiej, tylko na Starych Bielanach. My mieszkamy przy Wałbrzyskiej, więc pytamy: "Czy państwo mogą nam podpowiedzieć, gdzie się zgłosić?". Powiedzieli, że na Madalińskiego w szpitalu położniczym. Poszliśmy, ale tam nie przyjmują. Zapisy tylko elektronicznie. Wylądowaliśmy tutaj. I tak od godz. 6.30, a jest 11.15. Pięć godzin. A my jesteśmy w wieku 80 plus. Więc tak sobie po prostu myślimy: w jakim celu męczyć takich starych ludzi? - oburza się pani Zofia.
Pan Wacław wyciąga telefon: Ja mam cały wykaz połączeń na 989. Dzwoniłem bez skutku. Automat się włączył, że czeka duża kolejka. Później automat się rozłączył i koniec.
Pan Jerzy jest doktorem medycyny, który pracuje w CSK MSWiA. Stoi w kolejce, jak wszyscy. Przed nim sześć osób. - Ja już jestem w trakcie szczepień, teraz zapisuję swoją mamę. Ja pracuję tu, w szpitalu. Bardzo trudno jest dogadać się przez telefon. Jest tak dużo ludzi, taki tłok, że najpierw się dodzwonić, a potem porozumieć, wszystko wyjaśnić - to prawie niemożliwe. Moja mama ma 93 lata, więc postanowiłem osobiście to zrobić. Przed chwilą przyszedłem - mówi. - Ale sam proces szczepień oceniam bardzo dobrze – dodaje.
Pani Janina z Ochoty jest ostatnia w kolejce. - Nie próbowałam dzwonić, bo telefon był czynny dopiero od 12 w nocy. Miałam dzisiaj wizytę, ale moja pani doktor nic nie wie. Kiedyś podawali, że w wieku 80 lat można się zgłaszać do lekarza prowadzącego. Natomiast teraz się okazuje, że wszyscy po 80 roku życia - jeden zapis. Dlatego przyszłam. Wolę się zapisać i mieć pewność – mówi pani Janina.
Na Ursynowie jest mniejszy tłok. W Centrum Medycznym BioVirtus w Galerii Ursynów około południa czekają trzy osoby. Pan Walery z ul. Belgradzkiej 4 właśnie wyszedł. Jest zadowolony. - Ja mam ponad 80 lat. Widzę, że niedużo jest tych seniorów w wieku 80 plus. Informacja jest taka, że trzeba podać imię i nazwisko, numer telefonu i potem oczekiwać na telefon, kiedy przyjść, złożyć ankietę i określić datę szczepienia. Tylko tyle. Pani mnie bardzo ładnie poinformowała. Kolejek nie było. Wcześniej nie dzwoniłem. Ja mam zwykle dużo wolnego czasu, wiec przyjdę, obejrzę i dopiero wtedy się zorientuję - mówi pan Walery.
Pięć osób czeka do Centrum Medycznego CortenMedic niedaleko stacji metra Stokłosy. Pani Joanna mówi krótko, bo właśnie zaraz wchodzi do przychodni. - Siedziałam dzisiaj na telefonie chyba dwie godziny. W nocy nie próbowałam. Nie jestem zwariowana, żebym od godziny 00.01 dzwoniła. Dzisiaj rano próbowałam się dodzwonić. W każdym razie się nie udało, dlatego tu jestem - mówi pani Joanna.