Warszawa. Ratownicy medyczni chcą strajkować. Chodzi o obiecany dodatek
Ratownicy medyczni w Warszawie zapowiadają, że nie będą pracować. Chodzi o dodatkowe pieniądze przysługujące im w związku z pandemią koronawirusa, których mieli nie otrzymać.
W pogotowiu ratunkowym w Warszawie zatrudnionych jest obecnie 700 osób i jak dowiedziała się "Gazeta Wyborcza", niektórzy z nich zapowiedzieli, że nie będą pracować.
Jeszcze w październiku Sejm podjął decyzję o wprowadzeniu dodatku dla personelu medycznego, który od wielu miesięcy stoi na pierwszej linii front w walce z panującą pandemią COVID-19.
Decyzją rządu ustawa ta została zmieniona w taki sposób, aby dodatkowe środki finansowe otrzymywały tylko osoby, specjalnie wyznaczone przez wojewodę do zwalczania koronawirusa. Jednak minister zdrowia Adam Niedzielski zapowiedział, że na dodatek do pensji mogą liczyć jednak wszyscy pracownicy medyczni ze szpitali "covidowych" oraz ratownicy przewożący na co dzień chorych.
Dodatkowe pensje miały znaleźć się na kontach tych osób z początkiem tego roku. Tak się jednak nie stało. Pieniędzy nie otrzymali ratownicy.
Warszawa. Ratownicy zapowiadają, że nie przyjdą do pracy
W rozmowie z "Wyboczą" Mateusz Kędzierski, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Ratownictwa Medycznego Meditrans Warszawa przyznał, że spora część stołecznych ratowników zaczęła zapowiadać, że jak nie otrzymają dodatku finansowego, to nie przyjdą do pracy. Niewykluczone, że pojawi się wówczas wśród pracowników nagła fala zachorowań, ze względu na panujący sezon grypowy.
Natomiast rzecznik mazowieckiego oddziału NFZ Andrzej Troszyński zapewnia, że wszystkie upoważnione do tego osoby, dostaną dodatkowe wynagrodzenie już wkrótce. Opóźnienia według Troszyńskiego, spowodowane są niedostarczeniem na czas kilkunastu niezbędnych oświadczeń pracowników.