Warszawa. Pszczoły na rowerze. Rój dojechał do pasieki
Zabłąkane pszczoły przysiadły na znaku drogowym na ścieżce rowerowej na Żeraniu. Dojechały do właściwego miejsca, czyli do ula, jednak potrzebowały pomocy ekopatrolu straży miejskiej.
O pszczelim roju, który przysiadł sobie w nietypowym miejscu, powiadomił funkcjonariuszy ze straży miejskiej przechodzień. Zauważył dziwne zjawisko na trasie dla rowerów, w pobliżu kościoła przy ulicy Modlińskiej.
Strażnicy ze specjalnej jednostki, zaprawionej w interwencjach dotyczących zwierząt, postanowili jednak nie zdawać się tylko na własne siły, lecz skorzystać z fachowej wiedzy pszczelarza. Dysponował on odpowiednim strojem ochronnym i sprzętem, umożliwiającym interwencję w zdarzeniu z udziałem owadów. To było konieczne, bo taki rój w stanie rozdrażnienia może być powodem sytuacji bardzo niebezpiecznej dla ludzi.
Pszczelarz profesjonalnie zebrał pszczeli rój. Pszczela społeczność składała się z około dwóch tysięcy osobników. Jednak nie była szczególnie groźna lub agresywna.
Warszawa. Pszczoły na rowerze. Rój dojechał do pasieki
- Na szczęście owady były spokojne. Być może były zmęczone przelotem. Wybrały na odpoczynek ciekawe miejsce. Zupełnie jakby zamierzały przesiąść się na rowery - komentowała żartobliwie funkcjonariuszka stołecznej straży miejskiej.
Pszczoły prędko trafiły do najbliższej pasieki. Będą tam miały zapewnione bezpieczeństwo i wygodę, która pozwoli im na produktywne życie. Być może nowy ul okaże się na tyle komfortowy, że teraz ta skłonność do odległych podróży i ekscentrycznych migracji ograniczy się do indywidualnych wypraw po pyłek.