Warszawa. Przykuci w proteście. Aktywiści Strajku Kobiet reagują na głosowanie sejmowe
W czterech punktach stolicy trwa spontaniczna akcja, która jest efektem głosowania parlamentarzystów w sprawie projektu ustawy autorstwa Ordo Iuris. Akt prawny "Tak dla rodziny, nie dla gender" został we wtorek przyjęty do dalszego procedowania w Sejmie. Według aktywistów jest wstępem do decyzji w sprawie Konwencji Stambulskiej, stąd protesty, w niektórych miejscach z zastosowaniem przypięć do rowerów.
Protesty przykutych do ogrodzeń lub tylko stojących z transparentami i nałożonymi na kurtki koszulkami z symbolami towarzyszącymi od października demonstracjom Strajku Kobiet aktywistów trwają w czterech miejscach - przed Trybunałem Konstytucyjnym, siedzibą Ordo Iuris, Ministerstwem Edukacji Narodowej i budynkiem Komendy Głównej Policji. Bezpośrednią przyczyną akcji jest - jak napisali w mediach społecznościowych przedstawiciele Strajku Kobiet - "odbywające się w Sejmie głosowanie nad projektem przygotowanej m.in. przez Ordo Iuris ustawy 'Tak dla rodziny, nie dla gender'. Jej dalsze procedowanie otwiera drogę do wypowiedzenia Konwencji Stambulskiej".
Przy ogrodzeniu siedziby Trybunału Konstytucyjnego stoją cztery osoby z transparentami "Jarek nie jest wodzem", "Julia nie jest sędzią", "Andrzej nie jest prezydentem". Cztery osoby protestują pod siedzibą MEN, w tym dwie przykuły się do bramy zapięciami do rowerów, umieszczonymi na szyjach. Mają transparenty z napisami dotyczącymi edukacji oraz wyrazami sprzeciwu wobec działań ministra Czarnka.
Pod komendą policji przy ul. Puławskiej trwa demonstracja przeciwko postawom policjantów. "Dość przemocy policyjnej", "Policja broni faszystów" głoszą napisy na transparentach. Trójka młodych ludzi demonstruje przed siedzibą Ordo Iuris przy wsparciu działaczki znanej jako Babcia Kasia. Wszystkie manifestujące grupki z transparentami otaczają liczne kordony policyjne.
Podziemia kredowe w Chełmie. Unikalny na świecie labirynt w dawnej kopalni