RegionalneWarszawaWarszawa. "Prowadził ze sobą zaciekły monolog". Policjanci zatrzymali dziwnego kierowcę

Warszawa. "Prowadził ze sobą zaciekły monolog". Policjanci zatrzymali dziwnego kierowcę

Siedział w aucie zaparkowanym przy ulicy Idzikowskiego. Był rozdarty wewnętrznie, krzyczał, machał rękoma, kłócił się sam ze sobą. Policjanci z Mokotowa, którzy dostrzegli to dziwne zachowanie patrolując okolicę, zapukali do drzwi pojazdu.

Warszawa. Policjanci zwrócili uwagę na pewnego kierowcę, bo siedząc w zaparkowanym samochodzie przy ulicy Idzikowskiego, wykazywał wewnętrzne rozdarcie. "Kłócił się ze sobą, krzyczał, choć był w aucie sam. Nie rozmawiał też przez telefon"" - relacjonują funkcjonariusze
Warszawa. Policjanci zwrócili uwagę na pewnego kierowcę, bo siedząc w zaparkowanym samochodzie przy ulicy Idzikowskiego, wykazywał wewnętrzne rozdarcie. "Kłócił się ze sobą, krzyczał, choć był w aucie sam. Nie rozmawiał też przez telefon"" - relacjonują funkcjonariusze
Źródło zdjęć: © Policja

30.08.2021 14:41

Skutek był taki, że 41-letni kierowca został zatrzymany za posiadanie środków odurzających. Być może nie zwróciłby niczym na siebie uwagi, gdyby nie ten wyjątkowy jednoosobowy spektakl w aucie.

Policjanci nie ukrywają, że właśnie ten "zaciekły monolog" wywołał ich zainteresowanie i wzbudził podejrzenia. Mężczyzna bowiem siedział w zaparkowanym przy jednej z posesji przy ulicy Idzikowskiego citroenie, krzyczał sam do siebie i machał rękoma. Był jednak sam w aucie. Funkcjonariusze przyjrzeli się uważniej i dostrzegli, że nie chodzi o prowadzoną przez kierowcę rozmowę telefoniczną. Uznali więc w pierwszej chwili, że może chodzić o… niezupełną trzeźwość.

Na widok policjantów 41-latek skończył debatę z samym sobą i wyraźnie wpadł w panikę. Mundurowi sprawdzili: mężczyzna był trzeźwy. Jednak w policyjnych systemach odnaleźli informacje, że w przeszłości był on zatrzymywany i karany za posiadanie narkotyków.

Warszawa. "Prowadził ze sobą zaciekły monolog". Policjanci zatrzymali dziwnego kierowcę

Jak informuje podkomisarz Robert Koniuszy, kiedy wywiadowcy zapytali kierowcę, czy posiada środki odurzające, oświadczył, że może coś mieć. W schowku auta odnalazły się dwa woreczki z niedozwolonymi substancjami. Podejrzany tłumaczył się, że narkotyki znalazł w toalecie typu toy-toy.

Mężczyznę czekać będzie sprawa sądowa, w której odpowie za posiadanie odurzających środków. Grozi mu za to kara nawet do trzech lat pozbawienie wolności.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)