RegionalneWarszawaWarszawa. Policja nie fair. Dwie interwencje mundurowych do zakwestionowania

Warszawa. Policja nie fair. Dwie interwencje mundurowych do zakwestionowania

Policyjne działania, które mogą budzić wątpliwości i zaniepokojenie, wskazał w poniedziałkowym komunikacie Adam Bodnar. Jedna dotyczyła przykrytych policyjnym namiotem manifestantów pod siedzibą Trybunału Konstytucyjnego, druga klubu PiwPaw.

Warszawa. Adam Bodnar uznał, że policja podczas dwóch interwencji naruszyła zasady. Napisał w tej sprawie pismo do komendanta
Warszawa. Adam Bodnar uznał, że policja podczas dwóch interwencji naruszyła zasady. Napisał w tej sprawie pismo do komendanta

Adam Bodnar piastujący nadal stanowisko rzecznika praw obywatelskich uznał, że policja dopuściła się 10 marca aż dwóch działań, podczas których doszło do wielu uchybień. Jego zdaniem mundurowi złamali wiele zasad. Nie wyjaśniają podstaw interwencji, brutalnie traktują obywateli, kontrowersyjnymi metodami usiłują uniemożliwiać nagrywającym ich świadkom rejestrowanie zdarzeń.

Zastrzeżenia budzić mogą różne zachowania funkcjonariuszy. W trakcie interwencji wobec osób, które 10 marca przykuły się do ogrodzenia siedziby Trybunału Konstytucyjnego, policja zachowała się w sposób niewspółmierny do zdarzenia - protestujący zostali zasłonięci parawanem, stosowanym przy wypadkach, a służącym do zasłaniania drastycznych widoków.

Tym sposobem, jak uznaje rzecznik, policja uniemożliwiła kontakt manifestujących z dziennikarzami, którzy przyszli na miejsce. Niewspółmierna do sytuacji - liczby uczestników demonstracji i kalibru sprawy, według oceny rzecznika, była ilość obecnych na miejscu policjantów.

"Kilkudziesięciu funkcjonariuszy przeciw czterem obywatelom. W proteście brały udział tylko cztery osoby (trzy kobiety oraz mężczyzna), policjantów było kilkudziesięciu. Do tego wzdłuż ulicy utworzony został kordon z kolejnych kilkudziesięciu funkcjonariuszy, którzy uniemożliwiali dziennikarzom oraz innym obserwatorom relacjonowanie protestu oraz kontakt z protestującymi. Taka dysproporcja sił nie ma uzasadnienia" - podaje komunikat rzecznika.

Warszawa. Policja nie fair. Dwie interwencje mundurowych do zakwestionowania. A inne, podczas Strajku Kobiet?

Rzecznik krytycznie ocenił również wydarzenia w klubie przy ulicy Parkingowej. Policja przyjechała w związku z otwarciem przez właściciela lokalu mimo obostrzeń oraz sprzedawania alkoholu bez koncesji. W trakcie jednak doszło do poważnej awantury z użyciem przez policję gazu.

Jak uważa Adam Bodnar, grożenie przez policjantów sądem osobom, które w przypadku takiej sytuacji używały swoich telefonów i rejestrowały zdarzenia oraz świecenie im w oczy i w obiektywy komórek latarkami było uchybieniem. Działania świadków miały bowiem charakter dziennikarskiej interwencji.

Rzecznik na nagraniach dopatrzył się brutalnych incydentów i użycia siły wobec osoby, która nie stawia oporu. A to, według RPO, przeczy zaleceniom europejskich instancji powołanych do zapobiegania nieludzkiemu i poniżającemu traktowaniu.

"Środki przymusu bezpośredniego wobec właściciela klubu, przygniatanie mu głowy kolanami, użycie kajdanek. Nagranie wideo utrwaliło także moment, w którym policjant próbuje zastosować chwyt wobec właściciela, by wyprowadzić go z klubu. W interwencji bierze udział ok 3-4 policjantów, a jeden kilkukrotnie dociska kolanem głowę mężczyzny. Dociskanie twarzą do ziemi, klęczenie na twarzy lub nadeptywanie na nią, a następnie zakucie w kajdanki osoby, która nie stawia oporu i nie zachowuje się agresywnie, należy ocenić krytycznie" - podaje komunikat.

Opinia RPO została w poniedziałek przekazana komendantowi głównemu policji, Jarosławowi Szymczykowi. To, jak podaje komunikat, to "generalne wystąpienie w związku z nieprawidłowościami działaniu policji po spontanicznych protestach 10.03."

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)