Warszawa. Dziesięć radiowozów policji przed PiwPaw [ZDJĘCIA]
Lokal PiwPaw był otwarty mimo obowiązujących obostrzeń. W czwartek wieczorem zjawiło się pod nim dziesięć radiowozów policji. Asystowały Krajowej Administracji Skarbowej i sanepidowi.
W obecnej sytuacji epidemiologicznej lokale gastronomiczne wciąż powinny być zamknięte. Zgodnie z reżimem sanitarnym mogą jedynie wydawać posiłki na wynos. PiwPaw z kolei otwarcie reklamował swoje imprezy w czynnym dla klientów lokalu.
Mimo obowiązujących obostrzeń, w pubie grano muzykę i przebywało w nim sporo osób.
Jak informowaliśmy w czwartek, funkcjonariusze pojawili się wieczorem najpierw przed pubem, a potem weszli do środka.
Pub skomentował zajście na Facebooku. - Są takie chwile kiedy Policja wraz z Sanepidem wbija do Twojego Basenu i fajda do wody. Np teraz 70 chłopa okrada nam chłodnię i zapasy. Bezprawnie zamknięci, bezprawnie traktowani. Wstyd! - czytamy w jednym z wpisów na profilu.
Jak powiedział nadkom. Jarosław Florczak z Komendy Stołecznej Policji w rozmowie z portalem gazeta.pl, na miejscu interwencję prowadziła Krajowa Administracja Skarbowa i sanepid, a policja jedynie asystowała. Nie była pierwsza interwencja w tym lokalu.
Właściciel lokalu pod koniec stycznia w rozmowie z portalem przyznał, że "na koncie ma minus 1,5 mln zł". - Przecież i tak w obecnych warunkach tego 1,5 mln zł nie zarobię i nie spłacę. Zresztą, nawet gdybym jakimś cudem te pieniądze zarobił, to nie wiem, dlaczego miałbym je płacić, bo nie czuję się nikomu nic winien - mówił.
Źródło: Onet, Gazeta.pl