Warszawa. Bele słomy pod budynkiem resortu rolnictwa. "Agrounia zamyka tę instytucję”
Pod wejściem do Ministerstwa Rolnictwa nad ranem stanęły zapory z belek słomy. Grupa protestujących zamknęła drzwi do budynku łańcuchem zapiętym kłódkami. To protest rolników skupionych w organizacji Agrounia. Demonstrują w interesie hodowców trzody chlewnej.
Rolnicy zjawili się we wtorek o poranku pod budynkiem resortu rolnictwa, by wyrazić swoje niezadowolenie polityką dotyczącą produkcji świń. Uważają, że rządowe decyzje paraliżują ich pracę.
"Uwaga, Ministerstwo Rolnictwa nie działa, Agrounia zamyka tę instytucję. Przez bezczynność pracowników tego gmachu - rolnicy - hodowcy trzody chlewnej nie mogą normalnie żyć, pracować i zarabiać" - podaje komunikat, odtwarzany z głośników, z jakimi przyszli protestujący na Wspólną.
"Dwadzieścia lat temu było 700 tysięcy gospodarstw hodujących świnie, dziś jest ich 80 tysięcy. Produkcja świń w Polsce umiera, ze stołów znika polski schabowy. Do naszego kraju coraz mocniej wkraczają zagraniczne korporacje hodujące trzodę chlewną. ASF od 7 lat panoszy się po polskich ziemiach, rolnicy są wykańczani kolejnymi restrykcjami, które nic nie dają, a zabijają małe gospodarstwa" - te dane opublikowali organizatorzy protestu w mediach społecznościowych, tam również emitują transmisję spod siedziby Ministerstwa Rolnictwa.
Warszawa. Bele słomy pod budynkiem resortu rolnictwa. "Agrounia zamyka tę instytucję”
Rolnicy tłumaczą, że ich sytuacja stała się dramatyczna po tym, jak Polska uzależniła się od importu prosiąt z Danii, Niemiec czy innych krajów. Podają twarde dane. Wynika z nich, że do Polski sprowadza się nawet 8 mln sztuk trzody chlewnej rocznie. Tym samym na polskim rynku trwa zastój, nikt nie chce kupować krajowej produkcji, a ceny u rolnika spadły w ciągu 3 tygodni nawet o 22 procent.
Na miejscu rolniczego protestu przy ulicy Wspólnej zjawiła się policja. Funkcjonariusze tymczasem tylko obstawili wejście do budynku. Protestujący nie zamierzają uprzątnąć wyrzuconej na ulicę słomy.