RegionalneWarszawaWarszawa. Awantura przed pomnikiem smoleńskim. Wojskowi zabrali wieniec

Warszawa. Awantura przed pomnikiem smoleńskim. Wojskowi zabrali wieniec

Warszawa. Awantura przed pomnikiem smoleńskim. Wojskowi zabrali wieniec
Warszawa. Awantura przed pomnikiem smoleńskim. Wojskowi zabrali wieniec
Źródło zdjęć: © Agencja Gazeta | Sławomir Kamiński
Radosław Opas
10.08.2021 14:44

Na pl. Piłsudskiego w Warszawie doszło we wtorek do manifestacji. Między zgromadzonym tłumem a wojskowymi wywiązała się przepychanka. Żołnierze skonfiskowali wieniec, który przy pomniku Ofiar Katastrofy Smoleńskiej złożył aktywista Zbigniew Komosa. "Złodzieje" - krzyczeli demonstranci.

We wtorek 10 sierpnia przypada 136. miesięcznica smoleńska. Na pl. Piłsudskiego w Warszawie po raz kolejny odbyła się z tej okazji demonstracja, w której wzięli udział m.in. członkowie Lotnej Brygady Opozycji oraz grupy Cień Mgły Oddolne Wsparcie Strajku Kobiet. Wydarzenie było transmitowane na żywo w mediach społecznościowych.

Przed pomnikiem Ofiar Katastrofy Smoleńskiej zebrali się też funkcjonariusze policji oraz Żandarmerii Wojskowej, otaczając demonstrantów. - Gdzie jest wrak? Gdzie jest raport? Łapy precz od wolnych mediów! - wykrzykiwał tłum.

Gorąco przed pomnikiem smoleńskim. Zabrano wieniec

Na miejscu zjawił się również przedsiębiorca i aktywista Zbigniew Komosa, który regularnie bierze udział w manifestacjach organizowanych z okazji miesięcznicy smoleńskiej.

Działacz złożył wieniec z dołączoną do niego szarfą żałobną. Napis, jaki się na niej znajduje, brzmi: "Pamięci 95 ofiar Lecha Kaczyńskiego, który ignorując wszelkie procedury, nakazał pilotom lądować w Smoleńsku w skrajnie trudnych warunkach. Naród polski. Spoczywajcie w pokoju".

Zobacz też: Tusk i Kaczyński na wspólnej konferencji? Piotr Zgorzelski wystosował zaproszenie

Po dłuższej chwili wieniec zabrało wojsko. - Znajdują się państwo na terenie wojskowym (…) To będzie dowód w sprawie - mówił jeden z funkcjonariuszy ŻW. Reakcja Żandarmerii Wojskowej wywołała wzburzenie wśród protestujących, doszło do przepychanek. "Złodzieje, złodzieje, złodzieje" - krzyczeli demonstranci.

Zbigniew Komosa za składanie wieńców musiał odpowiadać przed sądem. Sprawy karne założyła mu prokuratura. W lipcu Sąd Rejonowy w Warszawie orzekł, że aktywista nie znieważył pomnika poprzez swoje zachowanie i wydał wyrok uniewinniający.

Źródło: Gazeta Wyborcza

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także