RegionalneWarszawaWarszawa. Awantura przed pomnikiem smoleńskim. Wojskowi zabrali wieniec

Warszawa. Awantura przed pomnikiem smoleńskim. Wojskowi zabrali wieniec

Na pl. Piłsudskiego w Warszawie doszło we wtorek do manifestacji. Między zgromadzonym tłumem a wojskowymi wywiązała się przepychanka. Żołnierze skonfiskowali wieniec, który przy pomniku Ofiar Katastrofy Smoleńskiej złożył aktywista Zbigniew Komosa. "Złodzieje" - krzyczeli demonstranci.

Warszawa. Awantura przed pomnikiem smoleńskim. Wojskowi zabrali wieniec
Warszawa. Awantura przed pomnikiem smoleńskim. Wojskowi zabrali wieniec
Źródło zdjęć: © Agencja Gazeta | Sławomir Kamiński
Radosław Opas

We wtorek 10 sierpnia przypada 136. miesięcznica smoleńska. Na pl. Piłsudskiego w Warszawie po raz kolejny odbyła się z tej okazji demonstracja, w której wzięli udział m.in. członkowie Lotnej Brygady Opozycji oraz grupy Cień Mgły Oddolne Wsparcie Strajku Kobiet. Wydarzenie było transmitowane na żywo w mediach społecznościowych.

Przed pomnikiem Ofiar Katastrofy Smoleńskiej zebrali się też funkcjonariusze policji oraz Żandarmerii Wojskowej, otaczając demonstrantów. - Gdzie jest wrak? Gdzie jest raport? Łapy precz od wolnych mediów! - wykrzykiwał tłum.

Gorąco przed pomnikiem smoleńskim. Zabrano wieniec

Na miejscu zjawił się również przedsiębiorca i aktywista Zbigniew Komosa, który regularnie bierze udział w manifestacjach organizowanych z okazji miesięcznicy smoleńskiej.

Działacz złożył wieniec z dołączoną do niego szarfą żałobną. Napis, jaki się na niej znajduje, brzmi: "Pamięci 95 ofiar Lecha Kaczyńskiego, który ignorując wszelkie procedury, nakazał pilotom lądować w Smoleńsku w skrajnie trudnych warunkach. Naród polski. Spoczywajcie w pokoju".

Zobacz też: Tusk i Kaczyński na wspólnej konferencji? Piotr Zgorzelski wystosował zaproszenie

Po dłuższej chwili wieniec zabrało wojsko. - Znajdują się państwo na terenie wojskowym (…) To będzie dowód w sprawie - mówił jeden z funkcjonariuszy ŻW. Reakcja Żandarmerii Wojskowej wywołała wzburzenie wśród protestujących, doszło do przepychanek. "Złodzieje, złodzieje, złodzieje" - krzyczeli demonstranci.

Zbigniew Komosa za składanie wieńców musiał odpowiadać przed sądem. Sprawy karne założyła mu prokuratura. W lipcu Sąd Rejonowy w Warszawie orzekł, że aktywista nie znieważył pomnika poprzez swoje zachowanie i wydał wyrok uniewinniający.

Źródło: Gazeta Wyborcza

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)