To koniec Warszawskiej Masy Krytycznej? Jest oświadczenie
"Jest pewien rodzaj nachalnego lansowania stylu życia rowerzystów i wszyscy muszą w tej nachalności uczestniczyć. Najlepszym tego przykładem jest piątkowa zabawa, którą określam jako "masa idiotyczna" - mówi Jerzy Dziewulski.
05.06.2016 16:18
Od pewnego czasu, wraz z kolejnymi nieprzychylnymi informacjami na temat Warszawskiej Masy Krytycznej, pojawiały się głosy, iż wspomniana grupa zakończy swoją działalność. Mówiło się o tym, gdyż cele, w sprawie których co miesiąc rowerzyści organizowali swoje przejazdy, są sukcesywnie realizowane przez ratusz i Warszawa staje się miastem bardzo przychylnym rowerzystom. Co więcej, wiele osób (m.in. Jerzy Dziewulski) wypowiadało się *bez pardonu o cyklistach. * Do całej sprawy zatem, postanowili się zatem odnieść organizatorzy Warszawskiej Masy Krytycznej.
"W związku z pojawiającymi się informacjami prasowymi o zaprzestaniu przejazdów Warszawskiej Masy Krytycznej uprzejmie informujemy, że mamy się dobrze i nie zamierzamy kończyć naszej działalności. Dostrzegamy i doceniamy działania Miasta na rzecz komunikacji rowerowej w Warszawie - piszą w swoim oświadczeniu organizatorzy comiesięcznych rowerowych przejażdżek ulicami Warszawy.
"W naszym mieście wciąż nie ma spójnej i wygodnej infrastruktury rowerowej, a istniejące niebezpieczeństwa i problemy sprawiają, że Warszawska Masa Krytyczna ma paliwo do jazdy na kilka następnych lat" - zaznaczają organizatorzy.
"To masa idiotyczna"
Zdanie rowerzystów niknie jednak w toni krytycznych głosów na temat przejazdów rowerowej kolumnady. W opinii mieszkańców działalność cyklistów blokuje ruch miejski w najbardziej newralgicznych okresach oraz najbardziej kluczowych węzłach komunikacyjnych stolicy. Kierowcy stoją w gigantycznych korkach, ponieważ rowerzyści kultywują swoją tradycję
Stanowczością na temat rowerzystów wykazał się kilka miesięcy temu Jerzy Dziewulski. Jak mówi - jest pewien rodzaj nachalnego lansowania stylu życia rowerzystów i wszyscy muszą w tej nachalności uczestniczyć. Najlepszym tego przykładem jest piątkowa zabawa, którą określam jako "masa idiotyczna" – przekonywał w Tvn24 Dziewulski.
Były funkcjonariusz podawał w wątpliwość sens organizowania takich przejazdów. Ponadto uznał tę praktykę za "przejaw złośliwości". – Blokują w piątki drogi. Są bezkarni. Traktują siebie jako szczególny rodzaj uczestnika ruchu drogowego, o niezwykłych przywilejach - zaznacza Dziewulski.
Nierozwaga może prowadzić do tragedii
Dziewulski podał także przykład nierozwagi na drodze, która może prowadzić do licznych tragedii - mamy sytuację, że człowiek dojrzały, kiedy ja mam strzałkę zieloną w prawo, pieszych nie ma, pomalutku jadę, a on mi z tyłu na pełnej prędkości wali w samochód - mówi były antyterrorysta.
Niemniej, mimo głosów oburzenia Warszawska Masa Krytyczna ma się dobrze i zaprasza na kolejne swoje przejazdy. Najbliższy przejazd Masy zaplanowany jest na 24 czerwca na godz.18.
Przeczytaj też: Premier Szydło przyjęła dzieci w ogrodach KPRM