"Szokujące". Kaleta: Hektary w Warszawie zreprywatyzowane na zmarłego
- Wiele wskazuje na to, że cały teren przy Jeziorze Gocławskim (...) został zreprywatyzowany m.in. na osobę zmarłą - informuje Sebastian Kaleta z komisji weryfikacyjnej. Polityk dziwi się, że przez 20 lat sędziowie, urzędnicy i notariusze tego nie zauważyli.
Komisja weryfikacyjna kontynuuje odkrywanie kart reprywatyzacyjnej historii Warszawy. We wtorek wiceszef komisji Sebastian Kaleta zorganizował konferencję prasową nad Jeziorem Gocławskim. Dlaczego akurat tam?
– Cały ten wielki teren kilkudziesięciu hektarów jest terenem, który został zreprywatyzowany kilkunastoma decyzjami zwrotowymi w latach od 2000 do 2011 roku – cytuje polityka TVP Info.
Kaleta podkreślił, że zielone tereny wokół jeziorka są uwielbiane przez mieszkańców, a jednak zgodnie z przepisami, jest to teren prywatny. Mieszkańcy walczą, by mieć do niego dostęp, ale jeśli właściciel osiągnie swój cel, mogą zapomnieć o spacerach w tym miejscu. Dlatego komisja postanowiła przyjrzeć się historii tego terenu.
"Mimochodem puszczali ważną informację"
Sebastian Kaleta poinformował, że plac został zwrócony tym samym beneficjentom co nieruchomość, którą Tramwaje Warszawskie zamierzały wykupić pod budowę linii tramwajowej na Gocław. Przypomniał, że w środę zwrotami tych właśnie nieruchomości zajmie się komisja weryfikacyjna.
- Wstępnie mogę powiedzieć, że jest to jedna z najbardziej szokujących spraw, jakie komisja dotychczas badała, ponieważ wiele wskazuje na to, że cały ten wielki teren przez 20 lat zwracano na m.in. osobę, która już dawno nie żyła - powiedział dziennikarzom.
- Przez 20 lat sędziowie, urzędnicy, prawnicy, notariusze po prostu mimochodem puszczali informację, że jedna z osób w postępowaniu jest reprezentowana przez kuratora, i to nie byle jaka osoba, tylko osoba, która była przedwojennym właścicielem tych nieruchomości – zaznaczył. Więcej o sprawie opinia publiczna ma się dowiedzieć podczas środowego posiedzenia komisji.
Źródło: TVP Info