Szokująca teza prof. Chazana: "Osoby o poglądach lewicowych..."
"Wygłaszane tezy nie były poparte badaniami, profesor nie podawał źródeł informacji"
21.10.2016 17:09
"Osoby o poglądach lewicowych częściej mają problemy z zajściem w ciążę, a przyczyną zaburzeń płodności jest przesadna dbałość o szczupłą sylwetkę" - uważa Bogdan Chazan, były dyr. szpitala przy Madalińskiego w Warszawie. Swoimi poglądami podzielił się podczas sympozjum "Profilaktyka, rozpoznanie przyczyn i leczenie niepłodności", które odbyło się w Poznaniu. Sprawę opisał dziś "Głos Wielkopolski".
Sympozjum "Profilaktyka, rozpoznanie przyczyn i leczenie niepłodności" zostało zorganizowane przez poznański Urząd Wojewódzki oraz Katedrę i Klinikę Neonatologii Uniwersytetu Medycznego i miało dotyczyć medycznych aspektów rozpoznawania i leczenia niepłodności. Wśród prelegentów był. m.in. Bogdan Chazan.
To właśnie tezy przedstawione przez Chazana zostały skrytykowane przez studentów Uniwersytetu Medycznego. - Nie miały one żadnej, naukowej wartości - mówią "Głosowi Wielkopolskiemu". Jak dodaje gazeta, podczas wykładu na sali pojawiły się również kobiety, które przerwały wykłąd, i którym udało się odczytać na nim opis umierającego dziecka, urodzonego się z letalnymi wadami. - Potrzebujemy opieki medycznej, a nie watykańskiej - skandowały. Według "Głosu", prof. podczas prelekcji mówił m.in. o tym, że "osoby o poglądach lewicowych częściej mają problemy z zajściem w ciążę". - Tezy wygłaszane przez profesora Chazana nie były poparte badaniami, profesor nie podawał źródeł informacji - podkreślali po wykładach studenci.
Petycja w sprawie odwołania
Bogdan Chazan dwa lata temu został zwolniony ze stanowiska szefa warszawskiego Szpitala św. Rodziny za zmuszenie kobiety do urodzenia ciężko upośledzonego dziecka. Dziecko nie miało szans na dłuższe życie, zmarło w męczarniach po 10 dniach. Chazan przyznał w mediach, że przed laty sam wykonywał aborcje, jednak obecnie jest po stronie środowisk radykalnie antyaborcyjnych. Po zdarzeniu w szpitalu przy Madalińskiego wyjaśniał, że jego sumienie jest ważniejsze i dlatego odmówił skierowania kobiety do lekarza, który mógłby przeprowadzić ustawowo dopuszczalny zabieg aborcji. Tłumaczył, że "oznaczałoby to uczestniczenie w procedurze aborcji". Był szczęśliwy, że do tego nie doszło, a dziecko umarło już po porodzie "ratując jego sumienie".
Były już dyrektor szpitala przy Madalińskiego oskarżył też niedawno prezydent Warszawy Hannę Gronkiewicz-Waltz . W liście, jaki opublikował na łamach tygodnika "Polityka" czytamy m.in. "Pani prezydent wprowadziła dwa lata temu swojego rodzaju zarządzanie strachem.Okazuje się, że to nadal dział. Wiadomo, że po wyrzuceniu mnie ze szpitala za odmowę wykonania aborcji zwiększyła się w całym kraju liczba prenatalnych zabójstw. Lekarze, dyrektorzy szpitali, zostali skutecznie "zmotywowani" do do posłusznego zabijania dzieci" - pisze Chazan.
W sieci pojawiła się ostatnio petycja skierowana do Naczelnej Izby Lekarskiej. jej autorka, Anna Wyszyńska, była pacjentka Chazana, chce by członkowie Izby odwołali Bogdana Chazana z pełnionych przez niego obecnie funkcji. Pod petycją podpisało się już blisko 14 tys. osób.
Źródło: Głos Wilekopolski/WawaLove.pl
Przeczytajcie też: Śmierć Joli Brzeskiej. Jest śledztwo ws. niedopełnienia obowiązków