Świecznik z kości słoniowej wystawiony na sprzedaż
Według przepisów, słonie, wszystkie produkty ze słoni lub części słoni, w tym kość słoniowa i wszelkie wykonane z niej przedmioty, objęte są ochroną prawną. Na sprzedaż tych okazów wymagane są m. in. dokumenty świadczące o ich legalnym pochodzeniu.
Świecznik wykonany najprawdopodobniej z kości słoniowej zabezpieczyli policjanci z warszawskich Bielan. Funkcjonariusze zauważyli go na jednym z serwisów internetowych. Sprawdzają teraz, czy okaz objęty jest Konwencją Waszyngtońską CITES oraz czy sprzedająca miała prawo wystawić przedmiot na aukcji.
"Nabywając pewne wyroby z gatunków zagrożonych, często nie zdajemy sobie sprawy, że popełniamy przestępstwo. Chodzi tu o okazy objęte Konwencją Waszyngtońską CITES, która wyraźnie określa sposoby ochrony, a także sprzedawania i kupowania takich przedmiotów. Aby wszystko odbyło się zgodnie z prawem, osoba posiadająca daną rzecz musi mieć odpowiednie dokumenty, które potwierdzają jej legalność" - informują policjanci. Niestety, taką niewiedzę wykorzystują sprzedawcy, narażając niezorientowanych na poważne konsekwencje prawne. Bywa jednak też i tak, że sam sprzedający nie wie, że na daną rzecz potrzebne są odpowiednie dokumenty.
Na trop takiego przedmiotu, który prawdopodobnie chroniony jest Konwencją Waszyngtońską CITES i został wystawiony na stronie internetowej wpadli funkcjonariusze ze stołecznej komendy. Policjanci zabezpieczyli świecznik, który prawdopodobnie wykonany jest z kości słoniowej. Sprzedająca wystawiła go na stronie internetowej. Świecznik odziedziczyła po nieżyjącej już osobie i nie posiada żadnych dokumentów.
Teraz biegli ustalą, czy zabezpieczony świecznik objęty jest wspomnianą konwencją i czy na jego nabycie oraz sprzedaż są odpowiednie dokumenty. Według przepisów, słonie, wszystkie produkty ze słoni lub części słoni, w tym kość słoniowa i wszelkie wykonane z niej przedmioty, objęte są ochroną prawną i na sprzedaż tych okazów wymagane są m. in. dokumenty świadczące o ich legalnym pochodzeniu. Za handel takimi okazami grozi kara od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.
Przeczytaj też: Policja szuka tych trzech mężczyzn. Byli przed Sejmem 16 grudnia