Świadek komisji weryfikacyjnej z "amnezją". Stał się internetową gwiazdą
W czwartek Komisja Weryfikacyjna przesłuchiwała Kamila Kobylarza. Po tym, jak niemal na każde pytanie odpowiadał "nie pamiętam" został ukarany na wniosek Patryka Jakiego grzywną w wysokości łącznie 40 tys. złotych.
Na przesłuchanie komisji zostali wezwani, Hubert Massalski, Kamil Kobylarz oraz Barbara Zdrenka, która jest oficjalnie właścicielką większości nieruchomość ( jej syn Marek M. miał być zarządcą budynków). Ostatecznie Barbara Zdrenka nie pojawiła się na przesłuchaniu przedstawiając pismo usprawiedliwiające.
Sebastian Kaleta, wiceszef komisji weryfikacyjnej przedstawił świadków, jako najbliższych współpracowników Marka M. Tłumaczył, że mieszkańcy tych kamienic skarżyli się, że Hubert Massalski i Kamil Kobylarz dokonywali działań, które obniżały ich poziom bezpieczeństwa fizycznego i ekonomicznego.
Natomiast szybką popularność w Internecie zdobył Kamil Kobylarz, który według zeznań Huberta Massalskiego, mógł za darmo mieszkać w lokalu Dahlberga 5 w zamian za gnębienie sąsiadów, aby zmusić ich do opuszczenia kamienicy.
Przeczytaj też: Kościół zamiast szkoły na Odolanach. Śpiewak: Powstaje pytanie, czy Kościół nie podzieli się działką z deweloperem?
Kobylarz nazywany przez dręczonych sąsiadów "czyściciel" prawie na wszystkie pytania uchylał się od odpowiedzi. - Czy pobierał pan czynsze dla Mossakowskiego? - zapytał Lisiecki. - Nie pamiętam - powiedział świadek.
- W jakim celu przebywał pan przy Nabielaka 9 jeszcze przed zakupem lokalu - pytał Patryk Jaki. - Nie wie, w jakim celu miałbym tam przebywać - odpowiedział świadek. Dalej tłumaczył, że nie pamięta na jakich zasadach tam mieszkał przy ul. Dahlberga 5. Zapytany, czy w imieniu M. pobierał od lokatorów czynsz. - Nie przypominam sobie takiej sytuacji, żebym pobierał - odparł.
Na pytania, czy roczny dochód świadka pozwala na wynajem mieszkania w Warszawie oraz czy ma udziały w spółkach prowadzonych przez Marka M. Świadek również odpowiedział "nie pamiętam".
- Cz pracował pan dla Marka M. - zapytał Jaki. - Nie przypominam sobie takiej sytuacji. Może kiedyś miałem podjąć pracę, ale w końcu nie podjąłem i zrezygnowałem - tłumaczył Kobylarz. Dodał, że nie pamięta również jakie miały być jego obowiązki.
Już w trakcie przesłuchania sławny stał się profil facebookowy pana Kobylarza, na którym w tle widzimy BMW M5. Zapytany o ten samochód w trakcie przesłuchania tłumaczył, że kiedyś było to jego auto, ale nie pamięta skąd wziął na nie pieniądze.
Patrykowi Jakiemu w pewnym momencie puściły nerwy. - Nie pamięta pan które lokale pan kupował, a które nie, nie pamięta pan w jakich spółkach zasiada, w jakich spółkach ma pan udziały, które lokale pan kupował, a które nie, To jest, mówiąc bardzo delikatnie, powód dla którego powinien pan zostać ukarany finansowo. Proszę nie wmawiać komisji, że świadek tego nie pamięta. Proszę odpowiadać na to pytania - upominał przewodniczący komisji.
- Czy wyjeżdżał pan na wycieczki zagraniczne z panem Mossakowskim? - zapytał Jaki. Świadek odpowiedział, że nie odpowie na to pytanie. Po tym stwierdzeniu, Patryk Jaki zawnioskował o ukaranie Kamila Kobylarza grzywną w wysokości 30 tys, złotych. Wcześniej już świadek został ukarany grzywną w wysokości 10 tys. złotych za uporczywe nieodpowiadanie na pytania członków komisji.
Internet huczy po wystąpieniu pana Kamila Kobylarza przed Komisją Weryfikacyjną.
Widzisz coś ciekawego? Masz zdjęcie, filmik? Prześlij nam przez Facebooka na wawalove@grupawp.pl lub dziejesie.wp.pl