Strażnicy miejscy uratowali życie!
Podjęli decyzje o ratowaniu natychmiast. Udało się
Strażnicy miejscy, którzy patrolowali rutynowo Mokotów, wczoraj, o godz. 15.10 otrzymali informację, że na tyłach jednego z budynków przy ul. Pejzażowej leży nieprzytomny mężczyzna. Natychmiast udali się na miejsce. Mężczyzna rzeczywiście leżał na brzuchu, miał sine ręce i usta. Powoli tracił oddech. Jeden ze strażników natychmiast wezwał pomoc.
Nagle mężczyzna przestał oddychać, a tętno na szyi przestało być wyczuwalne. Jeden ze strażników rozpoczął resuscytację, czyli podjął próbę utrzymania czynności układu krążenia. Trwała ona bez przerwy kilka minut. Jeszcze przed przyjazdem karetki udało się strażnikom przywrócić puls i oddech mężczyzny. Uratowali mu życie.
W końcu przyjechała karetka, a ratownicy medyczni przejęli czynności ratownicze. Po kwadransie od rozpoczęcia akcji ratunkowej ok. 50-letni mężczyzna został zabrany do szpitala. Nie miał przy sobie żadnych dokumentów. W plecaku, który zabezpieczyli strażnicy, znajdowały się płyty jazzowe. Teraz ustalana jest jego tożsamość.
Ludzie nie zawsze wiedzą, jak wygląda na co dzień praca straży miejskiej. To nie tylko wręczanie mandatów i zakładanie blokad - powiedziała nam Monika Niżniak, rzecznik straży miejskiej. - z takimi zdarzeniami mamy do czynienia prawie codziennie.
Strażnicy miejscy są specjalnie przygotowani, by wiedzieć jak odpowiednio zareagować w takiej sytuacji. Podobnych zdarzeń w stolicy nie brakuje i dobrze, że jest ktoś, kto szybko znajdzie się na miejscu i wie jakie czynności podjąć. Strażnikom gratulujemy