Stalinowskie katownie. Przeszli przez piekło
Przesłuchania ciągnęły się dniami i nocami, bez snu. - Potrafili trzymać człowieka na górze cztery, pięć dób - wspomina w rozmowie z WP mjr Waldemar Nowakowski, ps. Gacek, były żołnierz AK, powstaniec warszawski. Stalinowscy oprawcy polewali więźniów lodowatą wodą, sadzali odbytem na nodze od krzesła. - Koledzy, którzy przeżyli Oświęcim, a potem przechodzili komunistyczne tortury, mówili, że niemieckie były łagodniejsze. To było jak makabryczny sen - mówi rozmowie z WP Witalis Skorupka ps. Orzeł, były żołnierz Kedywu.
24.03.2015 19:39
Przesłuchania ciągnęły się dniami i nocami, bez chwili snu. - Potrafili trzymać człowieka na górze cztery, pięć dób - wspomina w rozmowie z WP mjr Waldemar Nowakowski, ps. Gacek, były żołnierz AK, powstaniec warszawski. Stalinowscy oprawcy polewali więźniów lodowatą wodą, sadzali odbytem na nodze od krzesła. - Koledzy, którzy przeżyli Oświęcim, a potem przechodzili komunistyczne tortury, mówili, że niemieckie były łagodniejsze. To było jak makabryczny sen - mówi rozmowie z WP Witalis Skorupka ps. Orzeł, były żołnierz Kedywu.
###Zobacz też pierwszą część reportażu.