Są pierwsze ofiary "Mocarza" w stolicy. "Byli niezwykle agresywni"
W ciągu kilku ostatnich dni do szpitali w całym kraju trafiło z powodu dopalaczy 200 osób
W niedzielę młody mężczyzna prosto z plaży pod mostem Poniatowskiego trafił do szpitala dziecięcego przy Niekłańskiej. Lekarzy wezwano, bowiem chłopiec bardzo słabo się poczuł. Policjanci badający sprawę ustalili, że nastolatek zażył niezwykle groźny dopalacz o nazwie "Mocarz". To już druga, warszawska ofiara tego narkotyku .
- Pierwszą był 16-latek przywieziony do nas w ubiegłym tygodniu - mówi WawaLove.pl Mariusz Mazurek ze szpitala dziecięcego przy Niekłańskiej. Rzecznik podkreśla, że obaj chłopcy, mimo słabego samopoczucia byli niezwykle agresywni. Starszy z nich już opuścił szpital, młodszy musi jeszcze pozostać. - W tej chwili znajduje się pod obserwacją. Ma tzw. zjazd - informuje Mazurek. - Jest apatyczny i nie potrafi powiedzieć co się z nim działo - dodaje rzecznik szpitala. Policja bada sprawę.
Czym jest "Mocarz"
"Mocarz" ma postać zielonego suszu roślinnego, przeznaczonego do palenia. Przeprowadzone badania wykryły w nim syntetyczne kanabinoidy, po wypaleniu których występują efekty bardzo podobne do tych, jakie wywołuje marihuana i haszysz, tyle, że nawet kilkaset razy silniejsze. Efektem ich zażycia są m.in. zmiana nastroju i samopoczucia, błogostan, euforia, halucynacje, czasami depresja, apatia i urojenia. Następuje wzrost ciśnienia krwi, tachykardia, przekrwienie gałek ocznych, zaburzenia koordynacji ruchowej, zawroty głowy, zaburzenia uwagi, wysuszenia śluzówek. Zagrożona jest szczególnie młodzież, u której po przyjęciu tych substancji najczęściej dochodzi do trwałych zmian funkcji ośrodkowego układu nerwowego.
Badania wskazują na dwukrotnie większe zagrożenie wystąpienia psychozy schizofrenicznej. Uważa się, że stosowanie kanabinoidów w okresie dojrzewania i rozwoju mózgu sprzyja późniejszemu pojawianiu się zespołów psychotycznych i zaburzeniom pamięci. Używanie kanabinoidów skutkuje ostrymi zmianami w układzie oddechowym ze stanami zapalnymi, kaszlem oraz przewlekłym zapaleniem oskrzeli oraz zaburzeniami funkcji układu krążenia, zagrażającymi szczególnie osobom z niedokrwienną chorobą serca.
W ciągu kilku ostatnich dni do szpitali w całym kraju trafiło z powodu dopalaczy prawie 200 osób.
Przeczytajcie też: Świńskie głowy w meczecie. Mamy*nagranie z monitoringu*