Rusza proces aktora, który pozwał ratusz i państwo za smog
- Do mojego organizmu dostaje się trucizna - mówił w piątek przed wejściem do warszawskiego sądu Lesław Żurek. Aktor, podobnie jak Grażyna Wolszczak czy Mariusz Szczygieł postanowił wytoczyć proces władzom lokalnym i skarbowi państwa za fatalny stan powietrza.
- Powództwo dotyczy ochrony dóbr osobistych. Jest to powództwo o zapłatę kwoty pięciu tysięcy złotych na cele społeczne na jedno ze stowarzyszeń - informował Oskar Lipiński, adwokat aktora. Pozew został złożony w kwietniu w sądzie rejonowym Warszawa-Śródmieście.
"Jestem dziwnie zestresowany"
Lesław Żurek był pytany podczas rozprawy o wymienienie konkretnych dóbr, jakie miały zostać naruszone. Aktor stwierdził, że chodzi mu m.in o "brak możliwości korzystania z wolnej przestrzeni poza mieszkaniem czy lokalami zamkniętymi". - Dodatkowo jestem dziwnie zestresowany tym wszystkim - odpowiedział.
Aktor opowiadał o swoim synu, z którym dojeżdża do żłobka. Jak zeznał, codziennie przejeżdża obok urzędu dzielnicy i "odruchowo zerka na mierniki, które są zawieszone na fasadzie instytucji". Dodał, że przez smog zaczyna mieć problem ze znalezieniem odpowiedniego miejsca na spacery z dzieckiem.
Lesław Żurek mówił także, że jego aktywność na powietrzu musiała zostać ograniczona. - Muszę zmieniać tryb swojego egzystowania - skarżył się aktor. Przy okazji skrytykował ratusz za organizację maratonów w mieście, które ma problem z jakością powietrza. - Uważam, że jest to niebezpieczne - przyznał w sądzie.
Artysta zeznał też sędzi Joannie Jezierskiej o tym, jak odczuł po raz pierwszy skutki smogu. - Poczułem pierwszy raz smak powietrza i to smak bardzo intensywny, kwaśny. Bardzo mnie to przestraszyło. Zrozumiałem, że do mojego organizmu dostaje się trucizna – mówił Żurek.
Zobacz także: Róża Thun uderza w Andrzeja Dudę
Odparcie zarzutów
Pełnomocnicy Skarbu Państwa odpowiadali na zarzuty skierowane pod ich adresem. Stwierdzili oni, że pozew aktora oparty jest na "lakonicznych stwierdzeniach", które nie są poparte żadnymi wnioskami dowodowymi. Powództwo uznali za bezzasadne.
Kolejne rozprawy przed sądem rejonowym w Śródmieściu zaplanowano na 31 lipca i 2 sierpnia. Wtedy zostaną też przesłuchani świadkowie urzędników zajmujących się ochroną środowiska.
Seria pozwów
Piątkowa rozprawa jest kolejną z serii pozwów wytoczonych przez znane osoby. Obok Żurka, lokalne władze i Skarb Państwa pozwali: Grażyna Wolszczak, Katarzyna Ankudowicz, Mariusz Szczygieł oraz Jerzy Stuhr. Pozwy powstały w ramach akcji #pozywamsmog.
Na początku stycznia przed warszawskim sądem zapadł pierwszy wyrok. Wygrała go Grażyna Wolszczak, która pozwała obie władze, jednak po czasie wycofała swój wniosek przeciwko ratuszowi. Sędzia nakazał Skarbowi Państwa wpłatę 5 tys. złotych na wybrany przez Wolszczak cel charytatywny. W uzasadnieniu stwierdzono, że doszło do przekroczenia norm zanieczyszczeń powietrza, szczególnie w zimie. Pomimo prób walki Skarbu Państwa z tym zjawiskiem, sąd uznał te działania za niewystarczające.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Źródło: TVN Warszawa