Rondo Leminga w Miasteczku Wilanów?

Określenia "leming z Miasteczka Wilanów" po raz pierwszy użył w lipcu tego roku dziennikarz tygodnika "Uważam Rze" Robert Mazurek w swoim artykule "Lemingi nad Wisłą". Leming to bardzo często "słoik", przybyły z prowincji, zachłyśnięty konsumpcjonizmem i pogonią za sukcesem. Pracuje zapewne w korporacji i ma kredyt na mieszkanie. Według autora artykułu dla leminga "lanczyk", "ekspresso" i wakacje w Hurghadzie są ważniejsze od wartości. Leming głosuje też obowiązkowo na Platformę Obywatelską. To w Miasteczku Wilanów padł krajowy rekord poparcia dla Bronisława Komorowskiego w wyborach prezydenckich (84 proc. przy 80-procentowej frekwencji). Dlaczego małe zwierzątko stało się symbolem jakiejś grupy społecznej? To przez obiegową opinię, że lemingi mają skłonność do bezmyślnego podążania za stadem, chociaż zoologowie podkreślają, że to mit.

Określenie "leming" coraz powszechniej zaczęło być używane w Warszawie. Głównie przez prawicę, cały czas z wydźwiękiem pejoratywnym. W Internecie powstał mem " Warszawski Leming ". A co na to mieszkańcy Miasteczka Wilanów? Okazało się, że mają do tego dystans i postawili się z określenia "leming" śmiać. Pojawiła się poważna propozycja, by bezimienne teraz rondo w Miasteczku Wilanów nazwać właśnie imieniem leminga. Rondo Leminga miałoby powstać na skrzyżowaniu ulicy Sarmackiej i Herbu Szreniawa. Na Facebooku powstał fanpage tej inicjatywy. To autoironiczna inicjatywa mieszkańców Miasteczka Wilanów, która być może choć trochę osłabi negatywny wizerunek tego fajnego miejsca - piszą autorzy strony. Podkreślają także, że rondo jest zbyt małe, żeby nadawać mu patetyczną nazwę (pokroju np. okolicznych ulic). Nie chcą, by tabliczka stojąca na rondku była większa
niż samo rondo.

Jedną z ważniejszych ulic osiedla - Sarmacką, mieszkańcy Miasteczka Wilanów nazywają też z autoironicznym dystansem: "aleja Słoików". Najlepszym orężem jest żart - podkreślają.