Rodzice skarżą się na ośrodek dla niepełnosprawnych. "Chcą autystów zamknąć w domu"
Dzienny ośrodek wsparcia dla dorosłych niepełnosprawnych w Warszawie miał wyrzucić autystycznego Sebastiana z zajęć, bo "uderzył terapeutkę w rękę". Innego młodego chłopaka w ogóle nie przyjął. Dyrekcja ośrodka broni się, że chodzi im o bezpieczeństwo wszystkich uczestników terapii.
26.03.2019 | aktual.: 26.03.2019 21:54
W październiku ubiegłego roku pod auspicjami dzielnicy Śródmieście zaczął działać nowy Ośrodek Wsparcia i Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych (OWiRON) przy ul. Andersa 5 w Warszawie. Miało to być miejsce, gdzie młodzi dorośli z niepełnosprawnością sprzężoną (wieloraką) będą mogli korzystać z rehabilitacji, terapii oraz trenować umiejętności społeczne wśród rówieśników.
W listopadzie ośrodek rozpoczął nabór uczestników. Zgłosiła się do niego pani Edyta z autystycznym synem, 24-letnim Sebastianem. Sprawę opisał na Facebooku ruch obywatelski "Chcemy całego życia!", który pomaga autystycznym osobom.
Pani Edyta zgłosiła się z synem do ośrodka OWiRON w połowie grudnia ubiegłego roku. 24-letni Sebastian został przyjęty na zajęcia dzienne. Jak relacjonuje kobieta, pierwszego dnia już po trzech godzinach dostała telefon z ośrodka, że syn "bardzo źle się zachowuje".
"Usłyszałam, że Sebastian złamał swoim zachowaniem regulamin ośrodka. Co się stało? Uderzył terapeutkę w rękę! Powiedziałam, że to się nigdy wcześniej nie zdarzyło. Tłumaczyłam, że może źle się czuł, że to jego pierwszy dzień w nowym miejscu. Terapeutka była nieprzejednana. Powiedziała, że mam podpisać decyzję o rezygnacji" - opisuje pani Edyta.
"Opuściłam ośrodek w poczuciu ogromnego odrzucenia i żalu. Nikogo nie obchodziło, co będzie z nami dalej. Chciano się tylko nas pozbyć. Mnie i mojego syna. Jak najszybciej. Czułam się upokorzona i przerażona. Pierwszy raz zetknęłam się z tego typu traktowaniem. Syn przeszedł przez edukację specjalną bez większych problemów (szkoła podstawowa, gimnazjum integracyjne, liceum specjalne z internatem). Nigdy nie wykazywał zachowań agresywnych wobec terapeutów czy kolegów" - pisze kobieta.
"Zachowywał się wzorowo"
Rozmowę z pracownikami ośrodka źle wspomina również Dorota Próchniewicz, dziennikarka, autorka książek i działaczka społeczna. Jest mamą 24-letniego autystycznego Piotra. Ona również wraz z synem pojawiła się w śródmiejskim OWiRON-ie.
- W czasie rozmowy kwalifikacyjnej Piotr zachowywał się wzorowo. Był ogromnie zainteresowany ośrodkiem, w pracowni informatycznej natychmiast usiadł do komputera. Panie były nim zachwycone - opowiada Wirtualnej Polsce Dorota Próchniewicz. - Po kilku dniach dowiedzieliśmy się, że nie zostanie przyjęty, bo może wykazać "zachowania autoagresywne" i "będzie to przeszkadzało innym uczestnikom" - dodaje.
Jak twierdzi mama Piotra, na spotkaniu z pracownikami jej syn był spokojny i wesoły. To ona powiedziała terapeutom, że zdarza mu się czasem uderzyć siebie w rękę. Trwa to dosłownie kilka sekund i natychmiast przechodzi. Dorota poprosiła o pisemne uzasadnienie decyzji o nieprzyjęciu syna i czeka na odpowiedź już miesiąc.
- To nie było profesjonalne zachowanie. W ośrodku nie mają specjalistów od autyzmu i stąd nieznajomość tematu i obawa przed ludźmi autystycznymi - twierdzi Próchniewicz.
"Musimy dbać o bezpieczeństwo"
Dyrektor śródmiejskiego Centrum Pomocy Społecznej, które nadzoruje OWiRON, nie zgadza się ze wszystkimi zarzutami matek.
- Prowadzimy postępowanie w tej sprawie, kontaktujemy się z rodziną. Nie użyłabym jednak sformułowania, że Sebastian "został wyrzucony" z ośrodka, bo według naszej wiedzy wyglądało to inaczej - powiedziała Wirtualnej Polsce Anna Gawałkiewicz, dyrektor CPS dzielnicy Śródmieście. - Nie możemy jednak wyjaśnić, jak było, bo nie przekazujemy informacji odnoszących się do danych wrażliwych - dodała.
Jak stwierdziła dyrektor Gawałkiewicz, jej i pracownikom jest ogromnie przykro, że rodzice w taki sposób odebrali tę sytuację. - Musimy mieć jednak na uwadze bezpieczeństwo uczestników zajęć, a także pracowników - twierdzi Gawałkiewicz.
Szefowa CPS przyznaje, że takich ośrodków jak OWiRON, powinno być więcej. Także takich, które specjalizują się w pracy z autystycznymi osobami. - Nasz ośrodek jest dedykowany osobom z niepełnosprawnością sprzężoną i zapewnia terapię tylko w tym kierunku - mówi.
Jest kontrola w ośrodku
Burmistrz dzielnicy Śródmieście, Krzysztof Czubaszek, przysłał nam oświadczenie w tej sprawie. Zapewnia w nim, że wezwał dyrektor CPS do złożenia wyjaśnień i zarządził wewnętrzną kontrolę działania OWiRON-u.
"Mamę pana Sebastiana gorąco zachęcam do kontaktu. Ubolewam, że doszło do opisanego nieporozumienia. Zapewniam, że Śródmieście to dzielnica dla wszystkich mieszkańców. Założeniem OWiRON jest pomaganie osobom z niepełnosprawnościami, a nie utrudnianie im życia. Dołożymy wszelkich starań, aby wyjaśnić zajście" - pisze burmistrz.
Rodzice autystycznych dzieci i dorosłych organizują 2 kwietnia protest w Warszawie, przed gmachem Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Walczą o małe środowiskowe domy samopomocy dla dorosłych z autyzmem, niepełnosprawnością sprzężoną i intelektualną. Wystosowali w tej sprawie petycję do premiera Mateusza Morawieckiego. Można ją podpisać TUTAJ.
Czytaj także: Nastolatki brutalnie pobiły 10-latkę w Krakowie
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl