Myślę, że ten gest stanowi akt miłości do Kościoła, przede wszystkim zaś do archidiecezji warszawskiej, której arcybiskupem Stanisław Wielgus był zaledwie przez trzy dni - powiedział Andrea Tornielli. Jak dodał, jego ingres i pozostanie na czele archidiecezji wywołałoby problemy i bardzo kłopotliwą sytuację.
Jestem przekonany, że arcybiskup Wielgus powiedział prawdę, kiedy wyjaśnił, że nigdy nie wyrządził nikomu krzywdy swą współpracą z SB. Nie był bowiem "przydatnym" współpracownikiem tajnych służb reżimu komunistycznego - zauważył Tornielli. Jego zdaniem problemem stało się jednak to, że na początku abp Wielgus wszystkiemu zaprzeczył, że nie przyznał, iż został regularnie zwerbowany i że podpisał dokumenty.
Sylwia Wysocka